Wzrost płac w Polsce, spadek wartości korony, wysokie koszty życia i różnice kulturowe – to główne powody, jakie wymienia się w kontekście powrotu Polaków z Norwegii. Zdaniem przewodniczącego związku zawodowego Solidaritet Artura Kubika jest jednak jeszcze jeden powód. Polacy mają być „rozczarowani socjalnym rajem, jakim ten kraj się wydaje”.

Pod koniec roku norweska telewizja alarmowała, że w branży budowlanej i stoczniowej zaczyna brakować pracowników. To z powodu powrotu Polaków do ojczyzny, którego powodem wcale nie jest pandemia koronawirusa, ale wzrost płac w Polsce i spadek wartości korony.

Polska Agencja Prasowa poprosiła o komentarz w tej sprawie przewodniczącego związku zawodowego zrzeszającego w Norwegii kilka tysięcy Polaków, Litwinów, Słowaków i samych Norwegów.

- „Decyzje o wyjeździe z Norwegii nie są łatwe i ludzie podejmują je indywidualne. Jednak rzeczywiście od pięciu lat ruch powrotny jest bardziej zauważalny, a wpływ na to może mieć jeszcze pandemia”

- wskazuje Artur Kubik.

Zaznacza przy tym, że nie możemy jeszcze mówić o „masowym opuszczaniu Norwegii’’ i podkreśla, że na miejsce wyjeżdżających pracowników z Polski przyjeżdżają nowi.

Rozmówca PAP wskazał na różnice kulturowe, które stają się problemem po dłuższym pobycie w tym kraju. Zwraca też uwagę na koszty utrzymania, które bardzo wzrosły w ostatnich latach w Norwegii i zmniejszenie różnicy poziomu życia między Norwegią a Polską.

- „W Polsce spadło bezrobocie, bardzo poprawiła się infrastruktura”

- podkreśla.

Kolejnym powodem jest rozczarowanie pomocą socjalną w Norwegii, która z kolei w Polsce w ostatnich latach poprawiła się dzięki nowym świadczeniom rodzinnym. Cudzoziemcy natomiast napotykają na problemy starając się o zasiłek. Również norweska emerytura ma już nie zachwycać Polaków.

- „W jednym z przypadków za 15 lat pracy w stoczni w Polsce oraz 15 lat w Norwegii, norweskie świadczenie okazało się niewiele większe od tych z ZUS”

- wyjaśnia Kubik.

- „Polacy wyjeżdżają z Norwegii także przez Barnevernet (Urząd ds. dzieci - przyp. PAP). Emigruje się, aby poprawić życie najbliższym, a nie pod błahym lub wymyślonym powodem utraty dzieci. Znam rodziny, które z powodu Barnevernet częściowo lub w całości opuściły Norwegię. Niektórzy wrócili do Polski, gdyż nie chcieli ryzykować”

- dodaje.

Kolejnym problemem w ocenie Kubika jest dyskryminacja Polaków w miejscach pracy. Często zarabiają oni mniej od Norwegów, chociaż wymaga się od nich większego wysiłki.

kak/PAP