Trzeba odrzucić model bezemocjonalnego mężczyzny-terminatora, którego zadaniem jest zdobywanie prestiżu, osiąganie sukcesu i dominowanie” – przekonuje w wywiadzie na łamach portalu wyborcza.pl ekspertka, „socjolożka męskości” dr. hab. Katarzyna Wojnicka i – jak dodaje – w zasadzie każdy mężczyzna chciałby być… Władimirem Putinem.

Wojnicka stwierdza jednak, że w dzisiejszych czasach jest to niestety wzór niedościgniony.

Tytuł artykułu brzmi: „Kryzys męskości? Nie istnieje. Po prostu większość mężczyzn chciałaby być Putinem, a nie może”.

Jak możemy się przekonać, czytelnicy „Gazety Wyborczej” mają o czym rozmawiać, a z pewnością redakcja zadbała o tematy do żarów, a co najmniej do skrywanego uśmiechu, żeby bardziej aktywistyczni wyznawcy komunizmy nie zauważyli ironii.

W zamieszczonym na łamach „Dużego Formatu” wywiadzie – magazynu reporterów „Gazety Wyborczej” możemy się także dowiedzieć, że - jak utrzymuje pani dr hab. Katarzyna Wojnica z Uniwersytetu w Göteborgu - „nie istnieje coś takiego jak jedna męskość – męskości są różne”.

Naukowiec mieszkający na Żoliborzu ma zupełnie inną sytuację życiową niż 49-letni kawaler mieszkający na lubelskiej wsi z rodzicami. O relacjach władzy między tymi różnymi mężczyznami i różnymi męskościami mówi teoria męskości hegemonicznej” – przekonuje ekspertka.

Męskość hegemoniczna to ta tradycyjna, patriarchalna – wielka władza, siła fizyczna, heteroseksualność, pieniądze, autorytet. Niewielu mężczyzn rzeczywiście do niej sięga, ale to ona wyznacza trendy myślenia o męskości wśród większości osób” – wyjaśnia i dodaje, ze „ją powszechnie przyjmuje się jako wzorcową”.

Większość mężczyzn chciałaby się znaleźć w tej grupie. Tylko że nie mogą – bo nie wszyscy są Władimirem Putinem, który dzierży władzę nad jakąś częścią świata. Sytuują się więc na innych poziomac”h - czytamy dalej.

Tylko że Putinem ci mężczyźni na pewno nie będą. Ale zamiast dekonstruować wzór, do którego nie mają szans nigdy w życiu się dostać, to go popierają, mając pretensje do całego świata, że ich na tej górze nie ma” – peroruje „socjolożka męskości”.


mp/wyborcza.pl/duzyformat