Minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski zaznaczył, że krowy muszą być przebadane i zakolczykowane, czyli wpisane do ewidencji, ale nie otrzymają tzw. "paszportów" pozwalających na ubój i późniejsze przetworzenie na żywność. Dodał, że muszą też trafić do miejsca, gdzie nie będzie kontaktu z innymi sztukami bydła.

Jan Krzysztof Ardanowski wyjaśnił, że do resortu zgłasza się coraz więcej właścicieli gospodarstw, którzy chcieliby przejąć bezpańskie krowy po ich zbadaniu. Według ministra najbardziej wiarygodną ofertą jest propozycja z Czarnocina z gospodarstwa ekologicznego. Podkreślił, że w tym gospodarstwie są już inne krowy i nowe będą musiały przebywać w innym miejscu niż te, które już tam są.

W sprawie krów interweniowali u ministra rolnictwa prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, prezes PiS Jarosław Kaczyński i przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański.

Jarosław Kaczyński mówił, że interwencję podjął, bo dla niego jest oczywiste, że zwierzęta należy ocalić. - To jest kwestia humanitarna, ale to też kwestia dotrzymywania słowa i relacji rządu, naszej formacji politycznej, z tą częścią społeczeństwa, która jest wrażliwa, kocha zwierzęta, która w tego rodzaju sprawy się angażuje - podkreślił prezes PiS.

Stado liczące około 180 krów od wielu lat żyje na wolności w województwie lubuskim. Właściciel przestał się nimi zajmować. Zwierzęta pasą się na okolicznych polach. Zgodnie z unijnymi przepisami powinny być zarejestrowane i pozostawać pod opieką weterynaryjną.

yenn/IAR, Polskie Radio