David Camerom porównał nawet „małżeństwa” homoseksualne ze swoim własnym małżeństwem. Zaznaczył, że wciąż należy wykonać pracę na rzecz „równości”. „Wreszcie będziemy mieć równość w małżeństwach w naszym kraju” – napisał dumny premier. „Mówiąc prosto, w Wielkiej Brytanii nie będzie już miało znaczenia, czy jesteś heteroseksualistą, czy gejem – państwo uzna twój związek za równy” – stwierdził.

„Legalizacja cywilnych małżeństw jednopłciowych mówi coś o kraju, jakim jesteśmy. Mówi, że jesteśmy krajem, który nadal szanuje swoją dumną tradycję szacunku, tolerancji i wartości równościowych” – napisał premier Cameron. Stwierdził też, że ustawa, która weszła w życie jest też ważnym przesłaniem dla młodzieży, która jest „niepewna co do swojej seksualności”.

Można tu dodać, że rzeczywiście jest to dla niej ważna informacja: niestety, z tego rodzaju, który może wepchnąć ją na ścieżkę deprawacji, wprowadzając fałszywe mniemanie, jakoby homoseksualizm był czymś pożądanym.

Cameron uznał też, że Wielka Brytania to państwo, które uchodzi za najlepsze miejsce do życia w Europie dla „lesbijek, gejów, biseksualistów i transseksualistów”. Cóż, można tylko „pozazdrościć”...

Pac/pink news