Fronda.pl: Podczas przesłuchania przez komisję śledczą Michała Tuska wspiera pełnomocnik Roman Giertych, który powiedział wcześniej, iż komisja ds. Amber Gold powstała tylko dlatego, że Michał Tusk pracował w firmie zależnej od Amber Gold przez trzy miesiące. Jak Pan to skomentuje?

Arkadiusz Czartoryski, poseł PiS: To są słowa skandaliczne, bo przecież komisja powstała dlatego, że tysiące Polaków straciło swoje oszczędności. Nie ulega wątpliwości, że parlament, posłowie, reprezentanci społeczeństwa powinni interesować się losem obywateli, a zwłaszcza tych obywateli, którzy zostali tak drastycznie pokrzywdzeni. Dlatego funkcjonuje ta komisja, by wyjaśnić sprawę Amber Gold. Nie można owej sprawy zostawić samej sobie, gdyż Polacy tym samym stracili by zaufanie do działalności państwa. W całą tę sytuację dosyć mocno wmieszani są politycy PO, w tym syn ówczesnego premiera, pan Michał Tusk. Nie ma najmniejszych powodów, aby nie został przesłuchany przez sejmową komisję.

Stały argument opozycji to retoryka, że jest to sprawa o charakterze politycznym. Pana zdaniem takie hasło jeszcze działa skutecznie na opinię publiczną?

Wydaje mi się, że absolutnie nie działa. Najlepszym dowodem jest to jak społeczeństwo ocenia obecnie poszczególne partie polityczne. Wydaje się, że Polacy bardzo dobrze odczytują intencje pracy komisji ds. wyjaśnienia afery Amber Gold. Nie ma w Polsce żadnych świętych krów. W przypadku polityków czy członków rodzin polityków nie ma żadnych przeszkód, żeby takie osoby również zostały wezwane przed oblicze komisji. Pytanie najważniejsze brzmi: kto stoi za tym, że okradziono konta tysięcy Polaków?

Sam Michał Tusk przed komisją twierdził wczoraj, że nie pamięta, aby miał rozmawiać ze swoim ojcem o podjęciu współpracy z OLT Express, firmą zależną od Amber Gold. To możliwe według Pana?

Z tego co pamiętam sam Donald Tusk stwierdził, że ostrzegał swojego syna, aby uważał na to, gdzie pracuje. Gdy teraz Michał Tusk z kolei twierdzi, że nie rozmawiał o tym, to mamy tu pewną kolizję w wypowiedziach obu panów. Według mnie nie jest możliwe, żeby w takiej sytuacji, gdzie firma, która nie płaci podatków, a do tego jest w sferze zainteresowania Komisji Nadzoru Finansowego, nie było rozmów między ojcem a synem, kto gdzie pracuje.

A jak określić rolę Romana Giertycha, który jest pełnomocnikiem Michała Tuska?

Roman Giertych ma bardzo prosty i płytki pomysł. Ma spełnić rolę człowieka, który od sprawy, która ma charakter kryminalny, odwróci uwagę, aby zrobić z niej sprawę o charakterze politycznym. Zbyt duża jest wiedza Polaków, dziennikarzy i polityków na ten temat, żeby to się Romanowi Giertychowi udało. Ma wykonać czarną robotę. Sprawę Amber Gold będzie próbował przedstawić jako okazję PiS do zemsty na PO. To bzdura, gdyż fakty są tak twarde, że nie sposób ich nie zauważyć. Myślę, że do opinii publicznej przebiła się wiedza, że sprawa Amber Gold jest aferą o charakterze kryminalnym, gdzie zginęły oszczędności dziesiątek tysięcy Polaków. Taki jest cel tej komisji, a nie zemsta kogokolwiek. Oczywiście przy tej okazji trzeba wyjaśnić, dlaczego nie działały poszczególne instytucje państwa polskiego, na przykład urzędy skarbowe, policje skarbowe i inne instytucje, które powinny wiedzieć, co się dzieje. Niech ktoś spróbuje nie płacić podatków przez szereg miesięcy. Czy nie zainteresują się kimś takim instytucje państwowe? Oczywiście, że się zainteresują, a tam mieliśmy taką sytuację, że w bardzo korzystnej atmosferze ta piramida finansowa mogła działać.

Czy sam Giertych próbował zabłysnąć i wrócić mocniejszym akcentem do polityki?

Mam wrażenie, że Roman Giertych swoje osobiste urazy próbuje obecnie leczyć poprzez udział w obronie pewnych polityków i swoje wypowiedzi. To raczej jego osobista dintojra, polegająca na tym, że skoro nie udało mu się zaistnieć na dłużej w sferze polityki, to teraz przeszedł na drugą stronę barykady, by utrudniać jak tylko można działania Prawa i Sprawiedliwości.

Według Pana sam Donald Tusk powinien stawić się przed komisją?

To zależy już od wyniku dalszego procedowania przez komisję. Jeżeli pojawią się okoliczności, które będą wymagać takiej sytuacji, to jak najbardziej. Nie będę jednak wchodził w kompetencje komisji. Wszystko zależy bowiem od ustaleń, jakie poczyni komisja badająca aferę Amber Gold.

Dziękuję za rozmowę.