Siergiej Andriejew, ambasador Rosji w Polsce we wczorajszym występie w Telewizji Polskiej przekonywał, że nowe śledztwo ws przyczyn katastrofy smoleńskiej nie jest potrzebne, a wszystko zostało już dawno wyjaśnione. 

Ambasador gościł w programie Jana Pospieszalskiego "Warto rozmawiać". Był tam między innymi pytany o to, dlaczego Rosjanie nie chcą wciąż oddać polsce wraku prezydenckiego Tupolewa.

Jak odpowiadał: 

"Dlatego, że trwa śledztwo. Zgodnie z ustawodawstwem Rosji - do zakończenia działań dowody rzeczowe muszą pozostawać do dyspozycji rosyjskiego śledztwa. Jak będzie zakończone, wrak będzie oddany".

Następnie przekonywał, że prowadzenie nowego śledztwa szkodzi relacjom Polski i Rosji i należałoby je tym samym przerwać:

"Może należałoby zakończyć oba śledztwa [polskie i rosyjskie przyp. red.] i przyjąć wyjaśnienia, jakie wynikały z raportów MAK i Millera?" - pytał Andriejew. 

Dopytywany o wątpliwości jakie powstały dotyczące np. brakujących sekund z nagrań z czarnych skrzynek przekonywał, że wszystko zostało już dawno wyjaśnione:

"Ja nie jestem specjalistą w zakresie śledztw awarii lotniczych, nie mogę komentować stwierdzeń dot. okoliczności katastrofy. Ale te i inne stwierdzenia nie wpływają na nasz obraz podstawowy przyczyn tragedii: złe warunki pogodowe, błędy pilotów. Szczegóły mogą być różne, ale przyczyny są wyjaśnione już dawno!".

emde