Tomasz Wandas, Fronda.pl: Schetyna chce odsunąć PiS od władzy, dlatego, że pozwolił na „faszystowski marsz” w centrum Warszawy 11 listopada. Co Pan Poseł na to?

Adam Andruszkiewicz, „Wolni i Solidarni”: Przede wszystkim jest to pole do działania dla polityków – nie można przejść obok tych słów obojętnie. Pan Schetyna nie tylko obraził obywateli, którzy uczestniczyli w tym marszu, ale i parlamentarzystów. Parlamentarzyści mają więcej narzędzi, niż zwykły obywatel do tego, aby podjąć w tej kwestii skuteczne działania.

Co konkretnie powinniście zrobić?

Być może powinniśmy wszyscy, poza podziałami skierować wspólny pozew dla pana Schetyny, aby przeprosił za te słowa. Wiem, o tym, że na Marszu Niepodległości, byli obecni posłowie z różnych ugrupowań politycznych, także sprawa stanięcia razem przeciw Schetynie nie powinna być trudna. Dodać trzeba, że pan Schetyna stoi na czele partii, która głosuje przeciwko Polsce na arenie międzynarodowej, zatem bierność w tej kwestii jest niewskazana.

Tak dokładnie i a Zachód poszedł z Polski jednoznaczny przekaz, „ulicami Warszawy przeszli faszyści, naziści itp”. Kto ma w tym interes, aby wykorzystywać (miedzy innymi dzieci idące w tym marszu) do celów politycznych? Czy wyłącznie PO?

Ten przekaz, który został wykreowany w mediach zagranicznych odnośnie Marszu Niepodległości, na sto procent jest „na rękę” obcym agenturom w Polsce. Jestem przekonany, że za ten zamęt odpowiada właśnie agentura, i nie mam na myśli tylko wschodniej agentury, zachodnia też prężnie działa na terenie naszego państwa. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że ten atak zbiegł się w czasie z debatą przeciwko Polsce w PE. Wygląda to na, aby ktoś szukał „podkładki” po to, aby nazwać Polskę krajem niedemokratycznym.

Faktycznie rozwinięto kilka rasistowskich transparentów, jednak proszę zwrócić uwagę, że tylko one zostały pokazane – i to jako główne, dominujące -  w zagranicznych mediach. Jest to bardzo dobrze zaplanowana akcja medialna, która teraz daje argumenty wrogom Państwa Polskiego, których mamy na Wschodzie, ale i na Zachodzie.

Jednak Według Pawła Kukiza, winni są prowokatorzy, którzy - oczywiście w znacznej mniejszość, ale jednak - pojawiali się z kontrowersyjnymi hasłami na sztandarach. Czy faktycznie należy ich winić za rozwój sytuacji, czy jednak zwracać uwagę tak jak Pan Poseł mówi na inne źródła tego problemu?

Nie wykluczałbym powiązania tematów. Idea części środowisk, zwłaszcza tych radykalnych, może być inspirowana, czy też nawet zarządzana przez obce agentury. Wszelkie działania tego typu są bardzo „na rękę” naszym wrogom, gdyż dają im instrumentarium do tego, aby nazywać nasz kraj „faszystowskim”, „niedemokratycznym”, krajem, w którym głosi się rasizm. Jeżeli nie wypłynęło to wyłącznie z głupoty tych ludzi – bo to też trzeba założyć- którzy te transparenty rozwinęli, to jest to działanie agentury.

Wspomina Pan Poseł o możliwości skierowania pozwu przeciw Schetynie. Jednak już wcześniej wpadli na to obywatele, z tym, że czynią to w kierunku polityków zagranicznych. Czy myśli Pan, że te pozwy mogą coś zmienić? Czy zwykły Kowalski, wpłynie na zmianę sprawy, czy może liczyć na to, że osiągnie zamierzony cel?

Uważam, że w tej kwestii obywatel nie powinien zostać sam. Zdecydowanie potrzeba, aby ministerstwo spraw zagranicznych zaangażowało się w tę kwestię i przeciętnemu Kowalskiemu pomogło. Od tego mamy służby dyplomatyczne, za to dostają pieniądze, aby w takich sytuacjach działać. Ewidentnie Państwo Polskie, obywatele zostali obrażeni.

Jeżeli jest grupa obywateli odważnych, grupa, która chce walczyć o swoje prawa na arenie międzynarodowej, to nie wyobrażam sobie, aby zostali oni pozostawieni sami sobie. Powinni oni otrzymać pełne instrumentarium od Państwa Polskiego.

Z pozoru niepolityczny, (i w opinii) katolicki portal deon.pl, publikuje tekst w którym autor wysuwa tezę, że ludzie, którzy szli na Marszu Niepodległości z hasłem „my chcemy Boga”, a równocześnie z podhasłami dotyczącymi islamu, nie mają wiele wspólnego z wiarą katolicką, wręcz są jej zaprzeczeniem. Zdaniem autora ludzie ci wierzą w innego Boga, na pewno nie tego określanego przez Kościół. Co Pan na to?

Zachęcam, aby każdy myślał samodzielnie, i aby dokładnie analizował to, co znajduje się na danych portalach. Moim natomiast zdaniem katolicyzm nie ma nic wspólnego z przyjmowaniem islamskich imigrantów. Islam jest zagrożeniem dla chrześcijaństwa, i przede wszystkim dla społeczeństwa. Radykalny islam pozostaje w sprzeczności z rozumem. Jeżeli ktoś jest katolikiem i stara się dziś przekonywać opinię publiczną, że przyjmowanie islamskich imigrantów jest w porządku, postępuje sprzecznie z rozumem, czyli nie po katolicku. Podkreślam jednak, że jest to moja opina, nie jestem Panem Bogiem na ziemi i nie decyduje o tym, kto jest chrześcijaninem, a kto nie.

Dziękuję za rozmowę.