„Przyp*****l" - to hasło niedzielnego marszu? Tak wygląda ta uśmiechnięta, otwarta i tolerancyjna Polska Tuska i Trzaskowskiego. Najpierw Lis, teraz Seweryn. To efekt wieloletniego akceptowania przez środowiska opozycyjne języka nienawiści” – skomentował w mediach społecznościowych popisy Seweryna wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.

„Poręba: Oni tak naprawdę myślą. To są prawdziwe ich twarze. Zero programu, pomysłu, tylko nienawiść i hejt. Inaczej nie potrafią, dlatego przegrają” – zauważył eurodeputowany PiS Tomasz Poręba.

Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński napisał na swym twitterowym profilu: „O, Andrzej Seweryn też oszalał. W sumie smutne”, a następnie zauważył, że uchodzący niegdyś za dziennikarza Tomasz Lis promuje w social mediach „przesłanie” Seweryna” „Zwolennik wysyłania przeciwników do komór oczywiście to wspiera; jakżeby inaczej”.

„Język "miłości" zwolenników Donalda Tuska. Ileż oni w sobie mają nienawiści?! Jutro 4 czerwca hejterzy spod znaku NIE, Strajku Kobiet, KOD-u i Plaftomy Obywatelskiej maszerują przeciwko deputinizacji w Warszawie. Pan Andrzej też tam będzie” – skomentował wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Janusz Kowalski.

„Tytułują się: elitą, Europejczykami, ludźmi kultury, demokratami, etc. W rzeczywistości są… a zresztą, posłuchajcie Państwo sami” – napisał poseł partii rządzącej Paweł Lisiecki i dodał odnośnie Andrzeja Seweryna: „Całe życie musiał grać i udawać elitę, człowieka kultury, osobę dobrze wychowaną. A teraz kiedy wreszcie może być sobą, i kiedy jest w swojej „życiowej” roli, poddawany jest krytyce”.

Były legendarny opozycjonista z czasów PRL Krzysztof Wyszkowski stwierdził, że „Tusk, Seweryn, Wałęsa szukają głupka do „mokrej roboty”, żeby samym kryć się za uśmiechem Europejczyków”. „I trzeba pamiętać, ż Seweryn jest wśród michnikoidów tuskoidowych tylko współpracującym z „reżimem” oportunistą. Jak wyglądają liderzy tego antypolonizmu lepiej sobie nie wyobrażać” – nadmienił Wyszkowski.

Dziennikarz Michał Karnowski pytał: „Kogo po tych słowach pobiją? Kogo zabiją?” a publicysta Rafał Ziemkiewicz zdiagnozował: „Wiem, że przykro to oglądać, ale trzeba. Tak nienawiść niszczy ludzi”.