„Życie Łukaszenki jest bardzo zagrożone, jest on na granicy fizycznej eliminacji” – uważa ukraiński dziennikarz Dmitrij Gordon.

A doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Geraszczenko podejrzewa, że Makiej mógł zostać otruty, by osłabić władzę białoruskiego dyktatora, a być może nawet spowodować jej utratę.

Makiej przez ostatnie 10 lat pełnił funkcję szefa dyplomacji łukaszenkowskiego reżimu.

Białoruska opozycjonistka Swiatłana Cichanouska skomentowała, że Makiej „zostanie zapamiętany jako ten, który w 2020 r. zdradził naród białoruski i poparł tyranię Łukaszenki".

Natomiast były szef polskiego MSZ Witold Waszczykowski podkreślił w mediach społecznościowych, że w latach 2016-17 postrzegał Makieja, jako dyplomatę, który „zajmował rozsądne i umiarkowane stanowisko wobec Polski” i dopiero w następnych latach doszło do „negatywnej radykalizacji”.

Brytyjski dziennik „The Daily Mirror” śmierć Makieja nastąpiła zaledwie dzień po tym, jak spotkał się z wysłannikiem papieża Ante Jozicem, z którym miał podobno omawiać tajny plan pokojowy dla Ukrainy. Według informacji brytyjskiego dziennika Władimir Makiej miał być „jedynym kanałem komunikacji między oficjalnym Mińskiem a Zachodem”.