Zapytany, czy Stany Zjednoczone są gotowe stale zapewniać Ukrainie środki i zasoby, niezbędne do zwycięstwa, a nie tylko do powstrzymania Rosji, Cisek powiedział, że „administracja prezydenta Joe Bidena stale omawia tę kwestię z partnerami w Europie”.

„Celem Stanów Zjednoczonych jest zapewnienie Ukrainie wystarczającego wsparcia ze strony nas i partnerów europejskich, aby zwyciężyła. Co oznacza zwycięstwo? Nasze stanowisko jest bardzo jasne: Ukraina musi odzyskać swoje terytorium. A Stany Zjednoczone uważają, że Ukraina musi zdecydować, jak prowadzić samoobronę i jak prowadzić ewentualne negocjacje z Rosją, kiedy Ukraina uzna, że ​​nadszedł czas” - stwierdził Daniel Cisek, oficjalny przedstawiciel Departamentu Stanu USA.

Dodał, że kontrofensywa Sił Zbrojnych Ukrainy jest dość trudna, ale armia ukraińska broni się bardzo odważnie.

„Rozumiemy zatem, że żadne proste rozwiązanie ugodowe nie powinno sprawić, że linia frontu pozostanie tam, gdzie jest dzisiaj. Stany Zjednoczone nie uważają, że tak powinno być. Dlatego rząd USA każdego dnia pracuje i stara się jak tylko może wspierać Ukrainę samodzielnie i wspólnie z partnerami europejskimi”

– podkreślił oficjalny przedstawiciel Departamentu Stanu USA.

KOMENTARZ REDAKCJI

Zaprezentowany jako ultimatum Traktat o gwarancjach bezpieczeństwa, opublikowany 17 grudnia 2021 roku przez rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a przygotowany na polecenie szalonego Putina, zawiera bezczelne żądanie wycofania wojsk NATO ze wschodniej flanki Sojuszu do granic z 1997 roku. Opętany ideą wskrzeszenia ponurego imperium zła gospodarz Kremla z maniakalnym uporem usiłuje odbudować sowiecką strefę wpływów w Europie. Dlatego chce zakwestionować plany rozszerzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschód, chce, żeby Zachód porzucił państwa Europy Środkowo-Wschodniej na pastwę Rosji.

Opętany ideą wskrzeszenia ponurego rosyjskiego imperium zła, gospodarz Kremla z maniakalnym uporem usiłuje odbudować stalinowską strefę wpływów w Europie. Dlatego chce zakwestionować kolejne etapy rozszerzenia NATO na Wschód, po których Moskwa nie mogłaby już destabilizować i wzniecać otwartych konfliktów zbrojnych w Polsce, Czechach, Słowacji, krajach bałtyckich i na wschodnich Bałkanach. Jednocześnie we wszystkich krajach sąsiednich (Mołdawia, Gruzja, Azerbejdżan i Ukraina), które nie przystąpiły do NATO, rosyjskie służby specjalne rozpętały krwawe wojny. Putin marzy o rozpaleniu podobnych konfliktów w państwach byłego Układu Warszawskiego, ponieważ przez 200 lat Rosja panowała w Europie Środkowo-Wschodniej za pomocą zasady „dziel i rządź”.

Ukraina uniemożliwia Putinowi realizację tego szalonego pomysłu.

„Bez Ukrainy Rosja przestaje być imperium euroazjatyckim. […] Jeżeli jednak Moskwa ponownie zdobędzie władzę nad Ukrainą, wraz z pięćdziesięcioma dwoma milionami jej obywateli [1 lipca 2020 r. ludność Ukrainy liczyła 43,733 mln osób], ogromnymi bogactwami naturalnymi oraz dostępem do Morza Czarnego, automatycznie odzyska możliwość stania się potężnym imperium spinającym Europę i Azję. Utrata niepodległości przez Ukrainę miałaby natychmiastowe konsekwencje dla Europy Środkowej, przekształcając Polskę w sworzeń geopolityczny na wschodniej granicy zjednoczonej Europy” – pisał w swoim czasie Zbigniew Brzeziński, znakomity amerykański geostrateg i dyplomata, mający polskie korzenie.

Putin ma obsesję na punkcie Ukrainy, ponieważ zdaje sobie sprawę, że bez Ukrainy nie potrafi zdestabilizować Europy Środkowo-Wschodniej i odbudować imperium rosyjskiego. Dlatego z pełną odpowiedzialnością i bez najmniejszej przesady można stwierdzić, że obecnie na Ukrainie decydują się losy Europy i całej cywilizacji zachodniej.

Jagiellonia.org