Z większością nazw państw łączą się w języku polskim przyimki „do” (kierunkowe) i „w” (lokalizacyjne). Istnieją jednak wynikające z przyzwyczajeń i tradycji językowych wyjątki, w których łączymy nazwy państw z przyimkiem „na”. Większość z nas mówi, że udaje się „na Ukrainę”. Ten właśnie wyjątek stał się politycznie niepoprawny, zwłaszcza po napaści Rosji na Ukrainę. Po rozpoczęciu wojny rozgorzał gorący spór. Część jego uczestników przekonuje, że nie należy sztucznie zmieniać języka. Druga część utrzymuje jednak, że forma „na Ukrainie” jest krzywdząca dla Ukraińców, ponieważ kojarzy się z brakiem suwerenności. W końcu stanowisko postanowiła zająć Rada Języka Polskiego i tradycyjnie wziąć w obronę poprawność polityczną.

- „Biorąc pod uwagę szczególną sytuację i szczególne odczucia naszych ukraińskich przyjaciół, którzy wyrażenia na Ukrainie, na Ukrainę często odbierają jako przejaw traktowania ich państwa jako niesuwerennego, Rada Języka Polskiego zachęca do szerokiego stosowania składni w Ukrainie i do Ukrainy i nie uznaje składni z na za jedyną poprawną (jak można przeczytać w drukowanych wydawnictwach poprawnościowych)”

- czytamy w opinii RJP.

Głos zabrał Maciej Świrski z Reduty Dobrego Imienia, który przekonuje, że kolejna opinia RJP nie jest wcale błahą sprawą.

- „Jest to element rewolucji mającej wywrócić podstawy aksjologiczne instynktownie konserwatywnego społeczeństwa polskiego. I zawsze rewolucja zaczyna się od języka”

- pisze Świrski na Twitterze.

- „Zalecenia RJP są wyznacznikiem poprawności. Ergo - będzie to wymagane w szkołach. W konsekwencji tego rodzaju chwast językowy stanie się obowiązujący. A wkrótce potem te wszystkie odjechane feminatywy. I po dekadzie okaże się, że język którym posługuje się młode pokolenie nie ma wiele wspólnego z językiem starszych. W konsekwencji-jeśli dodamy do tego wpływ internet pop-culture nastąpi zanik przekazywania polskiego kodu kulturowego. Jego przekazywanie jest i tak słabe, RJP przyczynia się do katastrofy w tej mierze. Nie ma się z czego śmiać”

- alarmuje.