Nowy pontifex Robert Prevost, podobnie jak Franciszek, wywodzi się z Ameryki – tym razem z jej północnej części. Podobieństw jest więcej. Prevost jest synem francuskiej Włoszki, co nieco przypomina rodowód papieża Bergoglio, który był synem ojca i matki wywodzących się z Włoch. To papież Franciszek wpłynął na ostatnią fazę kariery nowego papieża. To z rąk papieża Franciszka 30 września 2023 roku przyjął kapelusz kardynalski. To papież z Argentyny mianował go prefektem dykasterii biskupów.

Kolejny południowoamerykański trop w biografii nowego papieża to jego posługa misyjna na terenie Peru – kraju o ogromnych kontrastach społecznych i bardzo niekiedy dramatycznych konfliktach społecznych. Nieprzypadkowo też nowy papież w pierwszych słowach po wyborze przypomniał „słaby głos Franciszka, który błogosławił Rzymowi” tuż przed swoją śmiercią. Bardzo „franciszkańsko” zabrzmiały też słowa nowego pontifexa o tym, że Kościół „musi być Kościołem synodalnym, który jest w drodze, szuka pokoju, który chce być blisko zwłaszcza tych, którzy cierpią”.

Tytuł, który przybrał nowy zwierzchnik Kościoła, to przywołanie postaci Leona XIII (1810-1903) – papieża, który stawał w XIX wieku wobec ogromnego problemu dostosowania Kościoła do nowych trendów społecznych. Nieprzypadkowo Leona XIII zwano twórcą katolickiej myśli społecznej. Pragnął on zbliżenia katolicyzmu i kultury nowoczesnej. Jednocześnie bardzo ostro potępiał masonerię, socjalizm, czy nihilizm, w czym kontynuował politykę swego poprzednika Piusa IX. W encyklice Diuturnum illud z 20 czerwca 1881 roku po raz pierwszy w historii papiestwo wypowiedziało się dość przychylnie na temat ustrojów demokratycznych. Ale najbardziej Leon XIII zasłynął w historii z racji encykliki społecznej Rerum novarum, ogłoszonej 15 maja 1891 roku.

Encyklika ta wzywała do wyczulenia na potrzebę zapewnienia uczciwej płacy, upominała o szanowanie praw robotników i związków zawodowych. Przez to właśnie encyklika ta spowodowała, że papież uzyskał przydomek papieża robotników.

Nowy papież ma za sobą formację w zakonie księży Augustynów i dla wielu konserwatystów jego wyraźne podkreślenie, że „jest synem św. Augustyna”, może być czynnikiem krzepiącym. Z kolei ci katolicy, których niepokoją rozmaite eksperymenty teologiczne papieża Franciszka mają prawo zastanawiać się, w jakim stopniu Leon XIV będzie szedł drogą akceptacji różnic doktrynalnych wśród różnych kościołów, od niemieckiego, poprzez azjatyckie, do tych, które w Ameryce Południowej sięgają po swoisty renesans teologii wyzwolenia.

Zwraca uwagę wreszcie stosunkowo młody wiek. Nowy papież ma 69 lat. Wiek 70 lat skończy 14 września 2025 roku – jest więc papieżem młodym, któremu można wróżyć

przynajmniej dwudziestoletni pontyfikat. Tak długi możliwy czas sprawowania swojej funkcji oznacza, że wchodzimy w epokę Leona. Na ile będzie ona kontynuacją poprzedniego papieża, a na ile już niedługo zaczniemy widzieć indywidualne, nowe, typowe dla nowego Pontifexa cechy? – to pytanie, na które nie sposób jeszcze dziś odpowiedzieć. Póki co jednak pokładajmy nadzieję w Bożej Opatrzności i wykrzyczmy to tak radosne dla Kościoła Katolickiego hasło: Habemus papam!