Ogromny spór po stronie opozycji wywołało głosowanie nad nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, większość posłów KO i Lewicy oraz wszyscy posłowie PSL wstrzymali się od głosu. Z ustaleń tych wyłamała się jednak Polska 2050, której posłowie zagłosowali przeciw. Po głosowaniu w Platformie Obywatelskiej i Lewicy pojawiły się głosy, wedle których postawa polityków Polski 2050 tak bardzo zachwiała zaufaniem wewnątrz opozycji, że niemożliwy stał się wspólny start w jesiennych wyborach parlamentarnych.

Swoją złość na ugrupowanie Szymona Hołowni w mediach społecznościowych wyraził m.in. kojarzony z sympatii do PO Tomasz Lis.

- „Kasując perspektywę wspólnej listy opozycji pomaga się Kaczyńskiemu. Kałownia’2023”

- napisał dziennikarz.

Dziś Szymon Hołownia gościł u Tomasza Terlikowskiego na antenie RMF FM, gdzie żalił się na „intensywną kampanię nienawiści”.

- „Jeżeli prominentny wspieracz PO, od którego Platforma się nie odcięła, nazywa mnie Kałownią, zamiast Hołownią, jeżeli wciąż słyszę z ust Borysa Budki i pani Gajewskiej, że jestem liderem w krótkich majteczkach (…) to te efekty nie budują zaufania między nami i na pewno nie przysłużą się temu, o co na koniec chodzi - budowie systemu, który pozwoli wygrać z Kaczyńskim. Ode mnie nigdy nie usłyszysz złego słowa ani wobec Donalda Tuska, ani żadnego z liderów ugrupowań politycznych”

- mówił.