- "Nowi żołnierze wysyłani są na front; Rosjanie nie zaprzestali mobilizacji, ona trwa cały czas i będzie trwać, dopóki nie doprowadzą do załamania kontrofensywy ukraińskiej armii" - powiedział w rozmowie z PAP były dowódca Wojsk Lądowych gen. Waldemar Skrzypczak.

 

Jak dodatkowo poinformował sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy, „w pierwszym kwartale przyszłego roku w Rosji zaplanowano też przedterminowe zwolnienie kursantów wyższych szkół wojskowych”, co ma służyć uzupełnieniu bieżących strat, jakie ponoszą okupacyjne wojska rosyjskie na Ukrainie.

Generał Skrzypczak podkreślił, że mobilizacja w Rosji przebiega cały czas, pomimo ogłoszenia przez rosyjski MON o jej zakończeniu.

- "Moim zdaniem oni nie zaprzestali mobilizacji i cały czas biorą rekruta. Mogą ogłosić celową mobilizacje, ale to, co mówią Ukraińcy (o przeprowadzeniu kolejnej mobilizacji) w tym przypadku, ma wymiar medialny i jest adresowane do mediów i cywili, którzy je czytają, a nie do wojskowych" – stwierdził ekspoert.

W jego ocenie Rosja cały czas szkoli obwody i wysyła świeżo przeszkolonych lub nawet bez wyszkolenia na front na Ukrainie.

- "Mobilizacja trwała, trwa i trwać będzie, dopóki Rosjanie nie osiągną swojego celu, czyli nie spowodują załamania kontrofensywy ukraińskiej armii" – powiedział Skrzypczak.

Odnosząc się do takiego sposobu prowadzenia działań wojennych przez Moskwę, generał stwierdził, że "Rosjanie popełniają zbiorowe samobójstwo na polach Ukrainy" i jest to ewidentne skazywanie rosyjskich żołnierzy na śmierć.

- To, co się dzieje pod Bachmutem, pokazuje, że Rosjanie nie liczą się z niczym, dla nich istotne jest zdobyć miasto, straty są nieważne. To jest takie zbiorowe samobójstwo i oni brną w to coraz bardziej – podkreślił generał.