Zgodnie z jego relacjami, wśród uczestników demonstracji pojawiły się zamaskowane osoby wygłaszające rasistowskie hasła, które później rozmawiały z policjantami, podczas gdy służby porządkowe nie reagowały na ich obecność.
"Policja nie tylko wiedziała o tych osobach, ale również szukała zgubionego telefonu jednego z prowokatorów", ujawniał Bąkiewicz. Działacz wyraził swoje przekonanie, że „prowokacja była celowo zaplanowana przez policję”.
Podkreślił również, że nie oskarża zwykłych funkcjonariuszy, lecz ich przełożonych, którzy – jego zdaniem – mogli działać na zlecenie polityczne, być może w porozumieniu z niemieckimi służbami.
Bąkiewicz stawia mocną tezę, twierdząc, że ta akcja miała na celu zdyskredytowanie protestu i skierowanie uwagi opinii publicznej na kontrowersyjne wydarzenia. "Jestem przekonany w 99,9 procentach, że tej prowokacji celowo dokonała policja" – podkreślił.
Wracają stare, dobrze znane z lat 2008-2014 prowokacje #Zgorzelec pic.twitter.com/6mvngScbfg
— Samuel Pereira (@SamPereira_) March 23, 2025
Sztandar organizacji White Front z Głogowa, która była aktywna około 2016, głównie w necie.
— Mikołaj „Jaok” Janusz (@Mikolaj_Jaok) March 23, 2025
Naszywki „skinheads” i inne zamocowane na szybko na dwa supełki a nie normalnie przyszyte, różowe pierścionki na palcach. I gazem w emerytów. Jacyś lipni ci skini. pic.twitter.com/Bs0oPssv6F