13 października 2019... Tego dnia Polacy zadecydują o przyszłości naszej wspaniałej Ojczyzny. Jeżeli wybiorą źle, kraj nasz wpadnie w ręce sił bezbożnych, które dążyć będą do destrukcji i zniszczenia chrześcijańskiego ładu. Jeżeli wybór okaże się lepszy, to solidniejszy, prawicowy rząd postawi tamę wszetecznej zarazie neomarksistowskich ideologii, których fale tłuc będą bezsilnie o polskie mury.

Ale czy to wystarczy?

Nie. Ta wspaniała data, 13 października, to dla wybranych władz potężny znak i wielkie zobowiązanie. Ci, których naród wskaże na swoich politycznych przewodników - jeśli tylko wybierze dobrze - nie mogą poprzestać na wznoszeniu zapór przed barbarzyńcami. Muszą odważyć się na znacznie więcej, niż dotąd - i rozpocząć najważniejszy projekt XXI wieku, definitywnie wyrywając Rzeczpospolitą Polską z macek czerwonych wrogów. Ku chwale Jezusa Chrystusa trzeba rozwinąć sztandar państwa zbudowanego na katolickości i wolności. 

"Jestem Matką Boską Różańcową. Trzeba w dalszym ciągu codziennie odmawiać różaniec. [...] Niech ludzie już dłużej nie obrażają Boga grzechami, już i tak został bardzo obrażony" - powiedziała Matka Boża 13 października 1917 roku dzieciom w Fatimie.

Maryja wyraźnie żąda, aby położyć kres obrażaniu Pana Boga grzechami. Odczytujmy Jej słowa w dzisiejszym kontekście. Nigdy w przeszłości nie było tylu okropnych profanacji i szyderstw na polskich ulicach, ba, w polskich kościołach. Wybrane 13 października 2019 władze, jeżeli tylko autentycznie pragną dobra Ojczyzny, muszą wypowiedzieć tym tendencjom bezwzględną wojnę i wykorzenić je do cna. Nie wolno tolerować obrażania Stworzyciela pod żadnymi pretekstami. Ani wolność sztuki, ani wolność demonstracji - nic nie usprawiedliwia szydzenia z Tego, który "ukształtował nas w łonie matki". 

Polska musi stać się wreszcie w pełni wolna. Stoimy przed gigantycznym zadaniem odrzucenia starego systemu. Obywatelom należy się wiele wolności: w obszarze edukacji własnych dzieci, przedsiębiorczości, dostępu do broni. Państwo musi wycofać się z tych sfer, w które jego aktywność wpędziła nowożytna pycha - skupić się na kluczowych zadaniach, wśód których czołowe miejsce zajmuje rozbudowa armii,; ludzi zostawić należy w spokoju, zrywając z rządami urzędników, tak, by Polacy mogli w pokoju czcić Pana Boga i żyć w zgodzie z Jego przykazaniami i naturalnym porządkiem wolności, od rodziny począwszy. 

p.

***

Cud Słońca

13 października 1917 r. w miejscu objawień zebrał się imponujący tłum, liczący przeszło 70 tysięcy osób. Wielu musiało pokonać setki kilometrów, w przeważającej większości pieszo lub na osłach, wozami i samochodami. Wśród zgromadzonych znajdowali się nie tylko ludzie prości, ale również bardzo sceptycznie nastawieni naukowcy, dziennikarze, ludzie niewierzący.

Żołnierze Gwardii Narodowej 1 bezskutecznie próbowali powstrzymać tłumy od zejścia w dolinę Cova. Kiedy tłum przerywał jedno skrzydło, żołnierze szli wspierać tę stronę, a wtedy tłum wykorzystywał okazję i przedostawał się w innym miejscu. Żołnierze nie mogli opanować tłumów. W sumie na miejsce objawień przedostało się przeszło 70 tysięcy ludzi. Trójka dzieci, które miały objawienia, znajdowała się w pobliżu wielkiego drzewa. Niebo pokryte było ciemnymi chmurami i spadały na ludzi potoki ulewnego deszczu. Wszyscy stali przemoczeni do suchej nitki i w błocie i wodzie. Nagle deszcz przestał padać i pokazało się słońce, które zaczęło wirować jak ogniste koło i zbliżać się do ziemi, rzucając promienie kolorowego światła. Wydawało się, że nastąpi kosmiczna katastrofa zderzenia słońca z ziemią. Ludzie zaczęli krzyczeć z przerażenia. Niektórzy zaczęli się głośno spowiadać ze swoich grzechów, sądząc, że "to jest koniec świata". Wielu stało, lecz wielu klęczało i płakało, modląc się. To niezwykłe zjawisko trwało 10 minut. W tym krótkim czasie ziemia została całkowicie osuszona, a przemoczone ubrania wyschły i wyglądały jakby wyszły z pralni. Podczas tego spektakularnego cudu dokonało się tysiące nawróceń. Najbardziej wykształceni i inteligentni ludzie stali oniemiali, jak małe dzieci.

Biskup Fatimy w oficjalnym liście pasterskim na temat cudu pisał: "Tysiące ludzi widziało ten taniec słońca... Widziały go osoby z różnych grup i klas społecznych, wierzące i niewierzące, dziennikarze głównych portugalskich gazet, a nawet ludzie przebywający poza miejscem zgromadzenia".