Jutro na Wojskowych Powązkach w Warszawie Instytut Pamięci Narodowej wznowi poszukiwania ofiar terroru komunistycznego. Miejscem prac będzie tzw. "Łączka", gdzie w latach 40. i 50. komuniści potajemnie grzebali między innymi żołnierzy i działaczy podziemia niepodległościowego. Do odnalezienia pozostały szczątki należące do około 100 osób. Ma to być ostatni etap prac.

Eksperci IPN mają nadzieję na odnalezienie szczątków na przykład rotmistrza Witolda Pileckiego, generała Augusta Emila Fieldorfa "Nila" czy pułkownika Łukasza Cieplińskiego "Pługa". Dzisiejsza kwatera Ł, zwana Łączką, to obszar na skraju Wojskowych Powązek, gdzie komuniści wrzucali do dołów śmierci zamordowanych więźniów katowni przy Rakowieckiej.

Kierujący pracami wiceszef IPN profesor Krzysztof Szwagrzyk wyjaśnia, że poszukiwania będą prowadzone na terenie, na którym do niedawna znajdowały się współczesne nagrobki, przykrywające bezimienne, zbiorowe groby. "W grudniu tamtego roku ostatnie groby, ostatnie pomniki z lat 80., które były dotychczas na Łączce i które uniemożliwiały nam prace pod spodem, zostały przeniesione w inne miejsce. To powoduje, że wreszcie ten teren jest dla nas w całości dostępny" - zaznacza wiceprezes IPN.

Do końca czerwca archeolodzy będą przeszukiwać dwie kwatery, część oznaczonej literą Ł i całą Ł2. Jak mówi Anna Szeląg, wicedyrektor Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN, cały zespół czeka ogrom pracy. "To jest duży i trudny teren. Zwłaszcza w kwaterze Ł2 teren jest podmokły, są różne cieki wodne. To będzie trudna praca. Wiemy, że czeka nas rozbiórka wielu kwater wybetonowanych, pozostałych po współczesnych grobach, to wszystko trzeba będzie usuwać również sprzętem ciężkim" - tłumaczy. Specjalistka IPN dodaje, że niezbędne będzie też przesiewanie terenu, by mieć całkowitą pewność, że żadne ludzkie szczątki nie pozostaną w ziemi.

Anna Szeląg zaznacza, że pewien paradoks dotyczący pochówków, pozwala mieć nadzieję, że wciąż są szanse na odnalezienie na Powązkach na przykład rotmistrza Pileckiego czy generała Fieldorfa "Nila". "Na każdym etapie prac na Łączce mieliśmy nadzieję, że będzie zachowana jakaś sekwencja tych pochówków, a przy każdej kolejnej identyfikacji, ta sekwencja się zaburzała. To jest wbrew pozorom dobra wiadomość, bo gdyby ta sekwencja była zachowana, to mielibyśmy małe szanse na odnalezienie tych, na których najbardziej czekamy" - wyjaśnia wicedyrektor Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN.

Specjaliści IPN obawiają się jednak, że podejmowane szczątki mogą być w złym stanie. Podczas jesiennego etapu prac na "Łączce" ekipa Instytutu odnalazła szczątki należące do co najmniej kilkunastu osób. Jednak podjęte fragmenty szkieletów były w złym stanie, gdyż część z nich została zniszczona przez koparki w latach 80. XX wieku przy budowie nowych nagrobków.

Od lipca 2012 roku, czyli rozpoczęcia pierwszego etapu prac na "Łączce", odnaleziono tam szczątki należące do ponad 200 osób. Wśród nich zidentyfikowano około 40 bohaterów m.in. słynnych dowódców oddziałów AK - majorów Hieronima Dekutowskiego "Zaporę", Bolesława Kontryma "Żmudzina" i Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”.

emde/Polskie Radio