Renata Kim z „Newsweeka” wzięła się na sposób. I zagroziła, że jako osoba niewysokiego wzrostu będzie powtarzała wszem i wobec, że ma 1,8 m. I to do czasu, aż ludzie w to uwierzą. „To jest to, co mnie zadziwia w logice prezydenta Dudy i wszystkich przedstawicieli rządu - opowiadają ewidentne kłamstwa pewnym siebie tonem i liczą na to, że te kłamstwa się utrwalą. Zamierzam wykonać eksperyment i będę wszystkim wmawiała, że mierzę1,8 metra. I zastanawiam się, kiedy ludzie uwierzą. Choć tak nie jest” - zapowiedziała Kim w Radiu Tok FM. Cóż, pozostaje mi się tylko uśmiechnąć na takie pogróżki, bo kto jak kto, ale to zwolennicy poprzedniej miłościwie nam panującej partii ze słowem obywatelska w nazwie serwowali nam multum kłamstw, powtarzanych w kółko aż stały się prawdą, i lud je kupił.

Pierwsze i naczelne – ważne ze względu na dzisiejszą debatę na temat Programu 500 plus – to to odnoszące się do rodziny. Że to siedlisko patologii, że produktem pierwszej potrzeby w rodzinach jest alkohol itp. Efekt – w sklepie, na ulicy, na placu zabaw ciągle słyszę hasło o rodzinie jako patologii, o rodzinie wielodzietnej nie wspominając. To kuriozum, że na 3 miliony polskich rodzin patrzy się jedynie przez pryzmat niewielkiego procenta rodzin, które mają choćby problem z alkoholem. Rozciąganie tegoż problemu na wszystkich uprawionych do pieniędzy, to gruba przesada. I co? I nic, bo hasło o rodzinie jako siedlisku patologii świetnie się sprzedaje.

Kolejne kłamstwa ujawniły się choćby w przypadku programu in vitro i ustawy o leczeniu niepłodności ogłoszonej jako sukces gabinetu Ewy Kopacz. Leczeniem niepłodności konsekwentnie nazywano zabieg zapłodnienia in vitro, który dziecko daje (nie wszystkim, którzy z procedury korzystają), ale niepłodności nie leczy. Tymczasem lobbing klinik in vitro, ofensywa ich przedstawicieli w mediach spowodowały, że przeciętny Polak kupił tę narrację. Wszelkie wątpliwości etyczne, pytania zrzucane zostały więc na karb katolickiej ideologii. W kontekście ideologii zwolennicy in vitro wypowiadają się też na temat naprotechnologii. Przykro patrzeć, jak lekarze z profesorskimi tytułami kompromitują się, porównując tę gałąź medycyny do homeopatii czy ziołolecznictwa.

Kolejna sprawa – szczepionka przeciwko HPV, która niebawem znajdzie się już w kalendarzu szczepień obowiązkowych. Szczepionka promowana jest jako najlepsze zabezpieczenie przed rakiem szyjki macicy (nie ma jeszcze danych pokazujących, na ile szczepionka faktycznie przed rakiem chroni). Są natomiast dowody w postaci zgonów czy paraliżów zaszczepionych dziewcząt. Udało się lobbystom przekonać, że to nie tryb życia, nie cytologia, a właśnie kosztowna szczepionka chroni przed nowotworem. Z kolei sceptyczne wobec masowych szczepień osoby, osoby pytające choćby o skuteczność przedstawia się jako tych, którzy zgadzają się na śmierć kobiet. Co jest zarzutem kuriozalnym.

Tak ja przeciwników masowych szczepień przedstawia się jako niewrażliwych na zgony kobiet, w podobnym tonie powtarzane były kłamstwa na temat konwencji antyprzemocowej. Przeciwników ratyfikowania dokumentu jednoznacznie określano jako tych, którzy zgadzają się na przemoc. To nic, że jako przeciwnicy przemocy wskazywaliśmy faktyczne jej źródła, to nic, że głośno wypowiadaliśmy się na temat potrzeby systemowych rozwiązań na gruncie polskiego prawa. Jak mantra powtarzane było kłamstwo, że przeciwnik konwencji to damski bokser niewrażliwy na krzywdę kobiet.

To kilka przykładów z ostatnich miesięcy. Powtarzanych konsekwentnie, wylewających się z prasy, Internetu, radia i telewizji, z programów informacyjnych, śniadaniowych, publicystycznych, kolorowych gazet, a nawet seriali. Biblijna mądrość głosi, że łatwiej zobaczyć źdźbło w oku drugiego, niż belkę we własnym. Szkoda, że Renata Kim nie widziała kłamstw i manipulacji poprzedniego rządu, może dziś byłaby bardziej powściągliwa w swoich pogróżkach. W tym kontekście zapowiedzi dziennikarki „Newsweeka” są po prostu śmieszne. Ale może jednak ktoś uwierzy? Wszystko się może zdarzyć, skoro już tyle razy udało się Polaków w różne kłamstwa wkręcić.

Małgorzata Terlikowska