– PO ma jeszcze możliwość okradania budżetu na poziomie samorządów, bo PiS uznał, że sfałszowane wybory są legalne. Odstawienie od kranika pozwoli na upadek partii. Jedyne, co ją spajało, to system korupcyjny, można było zadbać o stan własnego konta – powiedział w "Politycznej kawie" dr Jerzy Targalski.
 
 

Gośćmi Tomasza Sakiewicza w "Politycznej kawie" byli dr Jerzy Targalski, dr hab. Rafał Chwedoruk z Uniwersytetu Warszawskiego oraz Mariusz Staniszewski z "Wprost", którzy rozmawiali na temat aktualnych wydarzeń politycznych.

Zdaniem Staniszewskiego w dzisiejszej polityce największym spoiwem są dotacje budżetowe, które następnie betonują scenę polityczną. Według niego wszystkie nowe projekty szybko więdną, zaś .Nowoczesna umiera jeszcze szybciej, niż Palikot. – Nawet jeśli jest bunt przeciwko Schetynie w PO i jego sposobowi zarządzania, to nikt się nie zdecyduje na wyjście i tworzenie czegoś samodzielnie. Jedyna możliwość jest taka, żeby przeczekać trudne czasy Schetyny i kiedy zacznie popełniać błędy, rzucić mu się do gardła i pokonać – dodał.

Według dr hab. Chwedoruka liberalny elektorat jest w Polsce zamknięty i liczy około 30 proc. głosujących. Jego zdaniem PiS musiałby stracić ogromną część elektoratu, żeby przegrać. W jego ocenie cała walka rozegra się o polityczne centrum, które tworzą ludzie średnio zamożni mieszkający w mniejszych miastach. – Dużo ciekawsze jest to, co może się dziać z PSL, czy Kukiz’15, bo sytuacja zepchnęła dwa ugrupowania do centrum polityki. PSL bardzo wyraźnie zaczęło zmieniać retorykę z silnej opozycyjnej na centrum – dodał.

Politolog zaznaczył również, że wybory samorządowe są nieco nietypowe, ponieważ PSL zawsze jest w nich silniejsze, a PiS osłabione. Jednak jego zdaniem, jeśli PiS zdoła uniknąć tematów, które mogłyby podzielić jego zwolenników wewnętrznie, to trudno przewidywać, że partia rządząca przegra. – W przypadku opozycji, im dłużej będzie trwała walkę o władze, tym dłużej będzie sparaliżowana. Trzymanie się liberalnych pomysłów gospodarczych będzie utrzymywało opozycję w tym elektoracie, który ma, ale próba wyjścia do elektoratu szerszego może uczynić z nich niewiarygodne formacje. PO przerobiła to w przypadku OFE, kiedy straciła najwierniejszy elektorat, a zostały przy nim obrzeża – ocenił.

Podobnego zdania był dziennikarz "Wprostu". Zdaniem Staniszewskiego PiS przegra tylko wtedy, jeśli nagle pojawią się jakieś spektakularne taśmy. – Jeśli PiS zachowa umiar, a ma z tym problem, to nie powinien mieć problemów z wygraną (…) Trudno sobie wyobrazić, że do przyszłego Sejmu wejdzie więcej partii, niż do obecnego. Przy tej ordynacji takie byty, jak lewica przestały istnieć. Przestały istnieć społecznie, a nie tylko politycznie – stwierdził.

bbb/Telewizjz Republika