Portal Fronda.pl: Brezydent Bronisław Komorowski ogłasza w Polsce triumf demokracji. Dlaczego? Bo Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało w sobotę marsz, a to wyraźny dowód na to, że demokracja w naszym kraju jest. Skoro wbrew wcześniejszym zapowiedziom Platformy Polska nie została podpalona, to marsz trzeba najwyraźniej zaatakować od innej strony. 

Stanisław Pięta, PiS: Panu prezydentowi Komorowskiemu wyostrzyło się poczucie humoru. Jest faktem, że obawy wyrażane przez Prawo i Sprawiedliwość podziela liczna i coraz większa grupa Polaków. To, że w Polsce mamy wolność zgromadzeń i wolność demonstrowania nie oznacza, że wszystko jest dobrze. Nadal możemy manifestować  swoje przekonania i wyrażać swoje obawy, pomimo tego, że – jak pamiętamy – prezydent Komorowski dążył do ograniczenia swobody demonstrowania. Próby zaostrzenia prawa, wbrew oczekiwaniom Pałacu Prezydenckiego, nie przyniosło jednak efektów. Wciąż możemy manifestować nie narażając się na odpowiedzialność karną czy wysokie roszczenia odszkodowawcze.

Poprzez swoje niefortunne wypowiedzi prezydent Komorowski nie przysłużył się dobremu funkcjonowaniu polskiej demokracji. Uwagi o odmętach szaleństwa, w zestawieniu z olbrzymią liczbą nieważnych głosów, obniżają prestiż urzędu prezydenta.

Rozumiem, że Bronisław Komorowski jest rozgoryczony faktem, że na marsz zorganizowany przez Prawo i Sprawiedliwość przyszło 100 tysięcy Polaków, podczas gdy na marsze organizowane przez niego przychodzi kilkuset aktywistów Platformy, Michał Kamiński oraz Roman Giertych. Nie wszystkim odpowiada forma upamiętniania ważnych w polskiej historii wydarzeń w towarzystwie czekoladowego orła.

Nie robią na nas wrażenia pompowane sondaże. Niezadowolenie społeczne z funkcjonowania polskiej demokracji wyraźnie narasta. Ludzie nie przyjmują w ciemno pustych słów, jakoby zastrzeżenia do wyników wyborów były objawami szaleństwa. Bronisław Komorowski powinien zdać sobie sprawę, że ten styl wypełniania mandatu prezydenckiego nie jest akceptowany. Niech nie da się zwieść sztucznym sondażom.

To, że prezydent szerzy pogląd o zdaniu przez Polskę kolejnego egzaminu nie oznacza, że taka jest prawda. Już poprzednie wybory pozostawiały wiele do życzenia, zwłaszcza w województwie mazowieckim. Teraz problem, który pojawił się wówczas na Mazowszu, wystąpił na terenie całej Polski – a szczególnie tam, gdzie samorządy są opanowane przez Platformę Obywatelską, jak w Wielkopolsce, lub przez Polskie Stronnictwo Ludowe, jak na Mazowszu właśnie. Wiele spraw w Polsce wymaga wyjaśnienia i naprawy. Prawo i Sprawiedliwość będzie wbrew temu, co słyszymy od czasu do czasu z Pałacu Prezydenckiego, systematycznie i spokojnie robić swoje. Tak długo, aż przekonamy wystarczającą liczbę Polaków do zmiany i odrzucenia obecnego systemu władzy.

not. bjad