Autonomiści śląscy widząc swoją polityczną słabość, nie zdecydowali się na wystawianie list do Sejmu. I było to trafne posunięcie, skoro RAŚ nie był w stanie nawet zarejestrować komitetu kandydata do Senatu. Do izby wyższej polskiego parlamentu, z okręgu obejmującego powiaty cieszyński i Żywiecczyznę, a reprezentujący barwy Ruchu, miał wystartować Grzegorz Szczepański. Komitet nie zdołał jednak zebrać wymaganych 3 tysięcy podpisów. To nie całe oblicze politycznej porażki. RAŚ poniósł klęskę już na starcie, ponieważ do tego okręgu szykował luterańskiego kapłana Marka Uglorza. Protestancki działacz autonomistów zrezygnował jednak z wyborczej walki.

 

Jerzy Gorzelik nigdy nie ukrywał, że marzy mu się „podbój” Śląska Cieszyńskiego, ale jego idee nigdy nie znajdywały tam posłuchu. A to właśnie na tym kawałku Śląska powstala idea tzw. narodowości śląskiej. W 1909 roku powstała tutaj Śląska Partia Ludowa założona przez nauczyciela Józefa Kożdonia. Owa partia grupowała głównie miejscowych ewangelików. Kożdoń chciał niepodleglego państwa śląskiego, a kiedy ta opcja stała się nierealna, poparł przyłączenie swojej ziemi do Czechosłowacji. Kożdoń uważał, że Ślązakom blizej jest kulturowo do Czechów niż do "sarmackich" Polaków. Dzisiaj widać jak bardzo się pomylił: Ślązacy na Zaolziu szybko się rozpływają wśród czeskiej większości.


MZB/niezalezna.pl/wpolityce.pl