Najtrudniejsza jest oczywiście niemożność przystępowania do Komunii Świętej. Czujemy, że bez przyjęcia Jezusa Eucharystycznego jest jakaś pustka. Rozmawiamy o tym, modlimy się razem. Ale razem nie możemy przeżyć tego najważniejszego spotkania, posilenia się Ciałem Krwią Pana” - ubolewa w rozmowie z „Gościem Niedzielnym” Cezary Pazura.

Znany aktor rozmawia z tygodnikiem o sprawach dotyczących Kościoła i życiu zgodnie z sumieniem, ale zapytany o to, jak pogodzić jego kolejny związek z nauką Kościoła o nierozerwalności małżeństwa, na chwilę milknie. Dodaje, że jest mu trudno o tym mówić, bo to pytania, na które sam jeszcze nie udzielił sobie odpowiedzi. Zapewnia, że nigdy nawet przez myśl mu nie przeszło, że jego życie będzie wyglądało tak, jak wygląda, tymczasem „wiele rzeczy nie zdarzyło się z jego wyboru”.

Pazura boleje nad tym, że utracił żywy kontakt z Panem Bogiem, więź z Kościołem. „Często zastanawiam się, dlaczego moje życie akurat tak się potoczyło i dlaczego Pan Bóg obdarzył mnie taką historią, akurat takimi przeżyciami” - mówi aktor i zastanawia się, na ile to były jego własne wybory, a na ile „płynięcie z prądem”.

Rozmówca „Gościa Niedzielnego” zapewnia jednak, że nigdy nie został ateistą, nie odszedł daleko od Boga. „Raczej działy się rzeczy, których nie miałem świadomości, że się dzieją (…). Nie wiem do końca, w jakich kategoriach rozpatrywać moje życie, ale jednego jestem pewien osoba, z którą teraz jestem, mimo sporej różnicy wieku, to jest ta osoba, którą Pan Bóg postawił mi na drodze. Jesteśmy dla siebie stworzeni. Dlaczego musiałem na nią tyle czekać? Nie wiem” - wyznaje Pazura.

Aktor dodaje jednak, że stara się żyć w zaufaniu do Pana Boga, czuje, że dotyka tajemnicy Jego miłosierdzia i sprawiedliwości. „Może jest tak, że doznałem wstrząsu, żebym wyrwał się z letargu, w którym żyłem” - mówi Mariuszowi Majewskiemu.

Pazura mówi również, czym jest dla niego Kościół. Deklaruje, że to właśnie wspólnota Kościoła daje mu wiarę w siebie. Ubolewa nad tym, że gdy w Sejmie wieszany był krzyż, posłowie bili brawo, a teraz znajdują się tacy, którzy chcą go zdejmować.

Aktor odnosi się także do sprawy prof. Bogdana Chazana, w którego obronie stanął. Mówi, że nie zdawał sobie sprawy, iż jego luźny wpis na Facebooku wywoła taką burzę. Całość rozmowy z Pazurą w ostatnim numerze „Gościa Niedzielnego”.

MaR