Platforma Obywatelska cały czas nie może pogodzić się z utratą władzy i niekiedy zachowuje się... Jakby wygrała wybory i nadal rządziła. Jak na razie opozycja totalna doczekała się jedynie... Swojej własnej opozycji. 

"Pod Sejmem tysiące ludzi, plac jest pełen. Z trybuny są odczytywane kolejne nazwiska posłów-tchórzy z PO i N, którzy wyjęli karty podczas głosowania nad #RatujmyKobiety. Tłum krzyczy „Oddaj mandat”- tak lider partii Razem, Adrian Zandberg relacjonował na Twitterze pikietę pod hasłem "Przebrała się miarka". Manifestację zorganizowały: Razem, Inicjatywa Polska oraz organizacje feministyczne. Demonstracja odbyła się w odpowiedzi na środowe głosowanie nad obywatelskim projektem komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", zakładającym liberalizację funkcjonującego w Polsce od 1993 r. prawa aborcyjnego. Posłowie Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, ze strony których organizacje lewicowe i feministyczne zapewne spodziewały się raczej poparcia... dały ciała. Albo nie uczestniczyli w głosowaniu, albo głosowali przeciw ustawie (troje parlamentarzystów PO). Dlatego też to na tych właśnie politykach w znacznej mierze skupił się gniew feministek. 

Uczestnicy manifestacji nazwali PO i Nowoczesną: „pseudopozycją” oraz „tchórzami”, wykrzykiwali "hańba". Demonstranci skandowali również takie hasła, jak: "Pogonimy", "Rząd i opozycja-jedna koalicja". Wywieszone zostały zdjęcia parlamentarzystów obu ugrupowań opozycyjnych, którzy zbojkotowali głosowanie lub zagłosowali przeciw ustawie. Z trybuny wyczytywano również ich nazwiska, a manifestanci skandowali po każdym z nich: "Oddaj mandat!" Uczestnicy sobotniej manifestacji przed Sejmem mieli ze sobą transparenty z takimi napisami jak: „Brak legalnej aborcji zabija”, „Hańba”; przynieśli także flagi m.in. Partii „Razem” oraz Inicjatywy Polskiej. Wznosili hasła: „Wolną Polskę obronimy, prawa kobiet wywalczymy”; „Nie ma równości bez solidarności”.

"Odrzucenie projektu „Ratujmy kobiety” w pierwszym czytaniu, pokazuje dobitnie, że kobiety, których prawa są dzisiaj brutalnie łamane, zostały same. Opozycja parlamentarna zawiodła, jest niewydolna, skupia się na wewnętrznych problemach partyjnych, zamiast realizować swój nadrzędny cel, jaki jest słuchanie obywateli i obywatelek"- oceniła wicepełnomocniczka komitetu „Ratujmy Kobiety”, Anna Karaszewska. 

"Nie ma żadnej różnicy czy dana partia mówi o sobie konserwatywna czy liberalna, czy nazywa się obywatelską czy nowoczesną. Wszystkie partie po raz kolejny pokazały, że za nic mają nasze zdrowie, przyszłość, naszą wolność i nasze życie. Posłowie po raz kolejny zawiedli nas (…). W polskim Sejmie nie ma żadnej partii, która miałaby odwagę stanąć po stronie kobiet, w ławach sejmowych obok prawicowych fanatyków, siedzą zwykłe tchórze. To tchórze, to ludzie, którzy nie mają elementarnej odwagi, żeby stanąć po stronie setek tysięcy obywatelek”- stwierdziła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z partii Razem. 

Opozycja protestuje przeciwko opozycji? Bareja z Mrożkiem by tego nie wymyślili! 

Oj, chyba zjednoczenia nie będzie. A przynajmniej nieprędko...

yenn/PAP, Fronda.pl