Marzenia o transhumanistycznym świecie, w którym – już niebawem – wszyscy będą nieśmiertelni, nikt nie będzie się starzał i chorował (takie bajki można włożyć między bajki) mają jednak także ciemną stronę. A jest nią „groźba” przeludnienia. Jeśli my obecnie żyjący będziemy żyć – jeśli nie wiecznie, to o wiele, wiele dłużej niż obecnie, to trzeba zastopować pojawianie się nowych ludzi, żeby nie odbierali nam (i sobie wzajemnie) miejsca.

Ale i na to radę ma transhumanista. - Aby rozwiązać ten problem i dać setkom milionów przyszłych dzieci szansę na lepsze życie proponuje wprowadzenie idei licencji na rodzicielstwo, które byłyby trochę podobne do dzisiejszego prawa jazdy. Rodzice, którzy przeszliby serię podstawowych testów kwalifikacyjnych otrzywaliby zielone światło do zajścia w ciąże i posiadania dzieci – przekonuje Zoltan Istvan i dodaje, że ci, którzy testów by nie przeszli prawa do posiadania dzieci, by nie mieli. Transhumanista i eugenik nie wyjaśnia jednak, jak uniemożliwiłby osobom bez licencji posiadanie dzieci. Czy poddawałby je przymusowej sterylizacji czy może przymusowo zabijał ich dzieci? Oba te rozwiązania jego poprzednicy, którzy też wierzyli w siłę eugenikę już przetestowali.

TPT/LifeNews.com