Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: Wielu z nas cieszy się dzisiaj z nowego metropolity krakowskiego, jednak w pewnych środowiskach, zwłaszcza tych niezbyt identyfikujących się z Kościołem Katolickim, odczucia są nieco inne...

Ks. prof. Robert Skrzypczak:Kiedy chciałem, by zaproszono mnie do komentowania zjazdu SLD, Partii „Razem” albo Ruchu Palikota, wszyscy odpowiadali na to ironią czy śmiechem. Na temat Kościoła natomiast często zabierają głos ludzie chorujący na chrystofobię lub kościołofobię.

"Gazeta Wyborcza" zebrała kilka wypowiedzi arcybiskupa Jędraszewskiego na tematy związane nie tylko z wiarą, ale również społeczne i polityczne...

Ludzie wierzący natomiast odnoszą się do tej nominacji pasterskiej w nieco innej hermeneutyce. Dla nas, chrześcijan, nie jest to wydarzenie polityczne, a wydarzenie wiary. Co więcej,Kraków ma dla katolików znaczenie symboliczne. To stolica św. Stanisława męczennika. Kraków ma wielu świętych, a przede wszystkim jest miejscem związanym z Janem Pawłem II. Diecezja krakowska dostaje więc pasterza z nominacji Ojca Świętego, co jest dla nas najważniejsze. To wola Boża, którą przyjmujemy z radością.

Jeśli chodzi o arcybiskupa Jędraszewskiego, to znam go od wielu lat i bardzo cenię. Wielokrotnie mieliśmy okazję się spotkać, ponieważ arcybiskup Jędraszewski od wielu lat jest opiekunem duszpasterstw akademicki. Ponadto ma tytuł profesora w zakresie filozofii i jest bardzo rzetelnym naukowcem, znawcą wielu współczesnych myślicieli, poczynając od Ricoeura, kończąc na edycie Stein. Jest personalistą, zajmuje się pojęciem „osoby” i zastosowaniem tego pojęcia do myślenia współczesnego- nie tylko kościelnego, ale i filozoficznego czy bioetycznego.

Będąc arcybiskupem łódzkim, dał mi się poznać jako wzór. Dla mnie biskup jest bowiem przede wszystkim kimś, kto naucza, staje na pierwszej linii frontu, żeby głosić Chrystusa, spotykając się z różnym odbiorem i przyjmując niekiedy różne ciosy. Jednocześnie arcybiskup Jędraszewski dał się poznać jako pasterz mówiący z serca, nie czytający z kartki. Jest nie tylko kompetentny i oczytany, ale jednocześnie bardzo zakochany w Chrystusie i Kościele. Nie jest to biskup, który rozsiewa wątpliwości. Nowy metropolita krakowski dodaje wierzącym odwagi i dostarcza argumentów, które pomogą wielu ludziom dokonywać wyborów zgodnych z naukami Chrystusa.

Arcybiskup Marek Jędraszewski, będąc biskupem łódzkim, rozpoczął również praktykę „Dialogu w Katedrze”. Co miesiąc organizował w łódzkiej katedrze katechezy dla ludzi, których każdy uczestnik mógł zabrać głos, wejść w dialog, a biskup na to odpowiadał.

Jest to więc mądry i ważny dla mnie duszpasterz, który dał się poznać przede wszystkim jako ten, który głosi Ewangelię. Myślę, że wierni w Łodzi dziś płaczą, ale w Krakowie się cieszą.

Nowy metropolita krakowski jest przez niektórych nazywany "Kolejnym politykiem PiS w Kościele Katolickim". Jeden z ministrów poprzedniego rządu stwierdził, że Watykan uznał, że Kraków zasługuje "nie na Kościół Franciszka, ale Kościół Rydzyka"...

Dla wszystkich dualistów, którzy lubią podzielić każdą rzeczywistość, którą obserwują muszą podzielić na dwa przeciwstawne bieguny- Kościół interpretując np. od strony „Kościoła toruńskiego” i „Kościoła łagiewnickiego”, pojawia się być może pasterz, który łączy w sobie te dwa elementy i pojedna w sobie „Kościół łagiewnicki” i „Kościół toruński”. Oczywiście, na temat tego podziału lekko ironizuję, gdyż są to kategorie nieeklezjalne i niezwiązane z wiarą, to przede wszystkim podziały typu politycznego.

Arcybiskup Jędraszewski przede wszystkim jest duszpasterzem, który kocha Kościół. Jest bardzo zatroskany o księży, a co najważniejsze- kocha ludzi. Często można go spotkać wśród ubogich i chorych, potrzebujących, np. w ośrodkach Caritasu. Niedawno zostałem zresztą zaproszony przez abp. Jędraszewskiego do Łodzi, aby wziąć udział w dniach formacyjnych dla księży. Było to piękne doświadczenie, gdyż dostałem polecenie, aby zreferować adhortację papieską Amoris Laetitia. Arcybiskup Jędraszewski okazał się wspaniałym „ojcem”, który nie tylko przygarnia księży, ale również respektuje ich opinie, w prowadzone dyskusje. Nie ma w nim żadnej wyniosłości. Dał mi się wówczas poznać jako skromny i ciekawy prawdy o drugim człowieku. Osobiście bardzo się z tej nominacji ucieszyłem.

Jeżeli natomiast kogoś zmartwiła ta nominacja, szczególnie jeśli mówimy o środowisku osób, które nie czują się związane z Kościołem Katolickim, to tylko się cieszyć, ponieważ pokazuje to, że Kościół Chrystusowy jest wciąż ważny, nawet dla osób być może niewierzących. Należy cieszyć się, że ludzie troszczą się o dobro Kościoła.

A co z wypowiedziami określanymi przez niektórych jako "kontrowersyjne"? Obrona życia, in vitro, tradycyjny model rodziny, ideologia gender, ale również np. katastrofa smoleńska. Część osób zarzuca księżom wypowiadającym się na takie tematy tzw. "politykowanie"... Czy duchowny rzeczywiście winien trzymać się z daleka od tego rodzaju tematów?

Arcybiskup Jędraszewski jest przede wszystkim wierny depozytowi wiary spoczywającej w Kościele Katolickim. Czuje na sobie powinność głoszenia Ewangelii. A jest to zarówno głoszenie Dobrej Nowiny i pocieszanie, jak i stawianie wiernych wobec prawdy. Jeżeli więc któremuś z biskupów robi się zarzuty, ponieważ staje w obronie życia, walczy z dominacją technologii nad godnością człowieka lub broni prawdy o nierozerwalności małżeństwa czy naucza, że rodzina złożona z ojca i matki jest człowiekowi niezbędna do prawidłowego rozwoju, pozostaje się cieszyć, że taki duchowny jest wierny nauczaniu Kościoła.

Biskupi polscy nie są również obywatelami Państwa Watykańskiego. Są Polakami i patriotami, należą do naszego społeczeństwa, dlatego wolno im wyrażać swoje opinie i zabierać głos w sprawach dotyczących Polaków, jak np. nasza narodowa trauma związana z katastrofą smoleńską.

Teraz nieco w kategorii żartu. Jeżeli jakaś gazeta czy portal byłyby zainteresowane stworzeniem modelu idealnego metropolity krakowskiego, to można zrobić to, co wymyślono w 1978 r. po śmierci Pawła VI. Gazety włoskie rozpisały wówczas sondaż nt. pożądanych cech nowego papieża. Następnie jedna z amerykańskich gazet wrzuciła te wszystkie dane do odpowiedniego programu komputerowego i wyłoniono wirtualnego papieża. Czemu więc nie umożliwić procedury wytypowania idealnego, wirtualnego arcybiskupa krakowskiego, a potem porównać z arcybiskupem rzeczywistym, który nazywa się Marek Jędraszewski i będzie zarządzał wspólnotą wierzących w diecezji krakowskiej z nominacji papieża, a więc z woli Bożej.

Część osób, nawet wierzących, uważa, że Kościół nie powinien mówić, jak mamy żyć...

Dziś generalnie mamy problem z tym, co nazywamy posłuszeństwem wiary. Wielu ludzi, nawet identyfikując się z Kościołem, porusza się w nim w sposób zindywidualizowany, wybierając sobie z nauk czy praktyk religijnych to, co nam odpowiada i szyjąc z tego „ubranie” na swoją własną miarę. Kościół natomiast jest spadkobiercą pewnej starej tradycji, biblijnej. Wiara jest tu związana z posłuszeństwem wobec Boga. Bóg w Piśmie Świętym mówi do nas na różne sposoby, bezpośrednio, podczas wydarzenia czy poprzez inne osoby, jak Abraham, Mojżesz czy Maryja i Apostołowie. Biskupi w Kościele Katolickim cieszą się sukcesją apostolską, a więc wierzymy, że władza i autorytet, których Chrystus udzielił apostołom, spoczywa na następcach Apostołów, a więc a więc na biskupach. Kto chce wierzyć w Pana Boga i identyfikuje się ze wspólnotą ludzi wierzących, która nazywa się Kościołem Katolickim, musi nauczyć się respektować fakt, iż Bóg przemawia również przez ludzi, których do nas posyła. Wiara wymaga od nas również pokornej postawy, skłonności umysłowej i duchowej, która polega na tym, że uczymy się, na czym polega życie, kierując się przede wszystkim zaufaniem wobec Boga. Cieszymy się więc z tej nominacji i nie potrzebujemy idealnego, wirtualnego pasterza, gdyż wierzymy, że Bóg przemawia do nas przez konkretne fakty i konkretne decyzje. Arcybiskup nominat, Marek Jędraszewski jest właśnie jedną z tych osób, przez które przemawia do nas Bóg. Te Deum Laudamus. Dziękujmy Panu.

 Nie ujmując niczego kard. Dziwiszowi, mamy po prostu biskupa katolickiego na czele diecezji KK 

Dziękujemy kard. Stanisławowi Dziwiszowi za to, co zrobił podczas swojej posługi w diecezji krakowskiej i w ciągu swojego dotychczasowego życia. Towarzyszył wiernie Karolowi Wojtyle, jako biskupowi, arcybiskupowi, potem kardynałowi, a potem już jako papieżowi Janowi Pawłowi II. Zgodził się również spełnić wolę papieża Benedykta XVI i stanął na czele diecezji krakowskiej. Być może kard. Dziwisz nie jest wielkim mówcą i politykiem, jednak Kościół nie potrzebuje dziś polityków, ale ludzi świętych. Kardynał Dziwisz poruszał się w atmosferze świętości Jana Pawła II i ma w sobie wiele cech, których nauczył się od Ojca Świętego. Dla mnie osobiście spotkanie z kard. Dziwiszem było ogromnym przeżyciem i jestem mu bardzo wdzięczny za wszystko, co dotychczas zrobił dla Kościoła. Teraz czeka go ważna chwila, która wymaga i wiary i pokory, gdyż nie jest łatwo ustąpić miejsca następcy, ale na pewno temu sprosta.

Dlaczego nie możemy, jako osoby wierzące, odrzucić Kościoła czy nauk jego pasterzy? Część wiernych mówi: "Bóg tak, Chrystus tak, ale Kościół jest zły", a duchowni "konserwatywni" tylko od niego odrzucają...

Są osoby, które mówią: Chrystus-tak, Kościół- nie. Wierzą w Jezusa, ale nie w nauczanie Kościoła. Jednak Chrystus pozbawiony kontekstu Kościoła może stać się kimś „wymyślonym”, czymś, co zostaje tylko w głowie człowieka, podobnie, jak możemy wymyślić sobie Kościół „idealny”, „wirtualny”. Ale działania Boga w Kościele nie możemy oglądać z „fotela”, z „dystansu”. Może to być oczywiście „intelektualna zabawa”, jednak niewiele ma to wspólnego z wiarą, która jest historyczna i konkretna. Bóg działa i mówi do nas nieustannie poprzez konkretne wydarzenia czy osoby. "A do mnie osobiście przemawia tym, że na Katedrze św. Stanisława zasiądzie kolejny biskup i nazywa się Marek Jędraszewski. Jest mi miło, że mogłem poznać wcześniej abp. Marka, a widzieliśmy się zaledwie 3 tygodnie temu i wówczas kolejny raz ujął mnie swoją mądrością i pokorą.

Bardzo dziękuję za rozmowę.