Historia jest nauczycielką życia. A wnioski płynące z tej nauki nie są optymistyczne. Podczas II wojny światowej Polacy masowo pomagali Żydom, za co byli mordowani przez Niemców. W zachodniej Europie nie było wielu chętnych do pomocy Żydom, choć Niemcy nie przewidywali za to kary śmierci jak w Polsce. Dziś to Polacy, a nie mieszkańcy zachodniej Europy, są oskarżani przez Żydów o obojętność oraz współudział w zagładzie Żydów. 

 

Gdy Polacy, pomagając Żydom, ryzykowali śmiercią, to mieszkańcy Europy Zachodniej nie ryzykowali wiele. W Zachodniej Europie Niemcy nie karali śmiercią za pomaganie Żydom, tak też było na Węgrzech i Słowacji. W Belgii za ukrywanie Żyda przewidywano karę pozbawienia wolności lub karano grzywną, nie ma przy tym informacji czy jakiś Belg został ukarany.

We Francji nie było przepisów „penalizujących przejawy pomocy Żydom”. Karano za łamanie innych przepisów, w trakcie pomocy. Najwyższymi karami było pozbawienie wolności na 3 miesiące. Kilka osób trafiło za pomoc Żydom do niemieckich obozów koncentracyjnych.

W Holandii za udzielenie pomocy Żydowi groziła kara pozbawienia wolności, ale najczęściej złapani na tym procederze nie byli karani, a jak ktoś został ukarany, to trafiał do holenderskiego obozu, gdzie warunki były znośne. Pojedyncze osoby trafiły do niemieckich obozów koncentracyjnych.

W „Niemczech nie było żadnej ustawy zabraniającej pomocy Żydom”. Był tylko ogólnik Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA) z 24 października 1941 roku dotyczący ścigania „postaw przyjaznych Żydom”. Na podstawie tych przepisów publiczne przyjacielskie kontakty z Żydami zagrożone były aresztem prewencyjnym do 3-miesięcznego pobytu w obozie koncentracyjnym. Wysokie kary były nieczęste, nie było wyroków śmierci. „Również wojskowe prawo karne, które dotyczyło milionów niemieckich żołnierzy, nie przewidywało” kary za pomoc Żydom.

„W Czechach i na Morawach również nie było specjalnego ustawodawstwa penalizującego pomoc Żydom”. Na terenie Czech i Moraw przeżyło tylko 242 Żydów, kilkanaście osób skazanych przez sądy specjalne zostało przez Niemców zabitych za pomoc Żydom.

W Norwegii zabito kilkunastu członków ruchu oporu za pomoc Żydom. W Danii i we Włoszech „pomoc Żydom w zasadzie nie była karana”. Niektórzy duńscy rybacy byli skazani na podstawie przepisów o przemycie ludzi na wyroki do 3 miesięcy pobytu w duńskim areszcie.

Nie było też przepisów penalizujących pomoc Żydom na zajętych przez Niemców w 1941 roku terenach wcześniej okupowanych przez sowietów (na Białorusi i Ukrainie).

Niemieckie przepisy zabraniające pomoc Żydom, niemieckie represje za pomoc Żydom, wprowadzane były tylko tam, gdzie Żydom pomagano, czyli na okupowanych przez Niemców polskich ziemiach. Podczas gdy reszta okupowanej przez Niemców Europy Żydom nie pomagała, Polacy Żydom pomagali i byli za to przez Niemców mordowani. Dziś Żydzi Polaków, a nie mieszkańców innych krajów europejskich oskarżają, o bezczynność lub współudział w holocauście.

Przykładem bohaterstwa Polaków, za które byli bestialsko prześladowani przez niemieckiego okupanta były przepisy niemieckie przewidujące kary dla Polaków za pomoc Żydom. Przepisy te ukazują to, jak w trakcie okupacji, w wyniku niepodporządkowania się Polaków niemieckim przepisom były one zaostrzane – lokalne władze niemieckie na terenach okupowanej Polski nieustannie domagały się zaostrzenia kar wobec Polaków za pomoc Żydom.

14 stycznia 1941 pełnomocnik szefa okręgu na Warszawę wprowadził przepisy zakazujące pomocy Żydom, przewidujące areszt i inne sankcje za złamanie przepisów. 13 lutego 41 pełnomocnik zakazał Polakom handlu lub darowania czegokolwiek Żydom. Za złamanie przepisów przewidywano areszt i grzywny, a dla sprawców w wieku od 14 do 21 lat roboty przymusowe, za czyny dzieci poniżej 14 roku kary ponosili ich rodzice. 3 marca 41 szef okręgu warszawskiego za udzielanie schronienia Żydom wprowadził karę konfiskaty mieszkania. 14 czerwca 1941 władze dystryktu warszawskiego zabroniły udzielać pomocy wysiedlanym Żydów. 22 września 1941 roku gubernator dystryktu lubelskiego zakazał pomocy. Za podwożenie Żydów przewidziano karę konfiskaty pojazdu.

15 października 41 szef rządu Generalnego Gubernatorstwa wprowadził karę śmierci za pomaganie Żydom, podżeganie do pomocy Żydom, pomoc w pomocy Żydom. Takie przepisy obowiązywały tylko na ziemiach polskich okupowanych przez Niemców, nie było ich w żadnym innym europejskim kraju.

„10 listopada 1941 roku gubernator dystryktu warszawskiego […] zabronił Polakom, pod groźbą kary śmierci, przekazywania Żydom jałmużny i żywności, w tym także dla głodujących żydowskich dzieci”. 10 listopada 41 gubernator dystryktu warszawskiego wprowadził karę śmierci za udostępnianie noclegów, utrzymywanie, podwożenie, dostarczanie żywności. „Od 10 listopada 1941 roku polskim mieszkańcom Warszawy groziła kara śmierci” za udzielanie jałmużny żebrzącym i głodującym dzieciom żydowskim.

Pomimo kary śmierci Polacy ignorowali niemieckie przepisy, co doprowadziło do tego, że tajnym rozporządzeniem 20 grudnia 1941 wprowadzono przepisy upraszczające skazywanie na śmierć Polaków.

5 września 1942 dowódca SS i Policji w okręgu warszawskim przypomniał Polakom w publicznym obwieszczeniu, że wszyscy pomagający Żydom będą karani śmiercią. 21 września dowódca SS i Policji przypomniał lokalnym niemieckim władzom w okupowanej Polsce, że Polacy mają być karani śmiercią za udzielanie chronienia, dawanie żywności, sprzedaż żywności.

Lokalne władze niemieckie przez cały okres okupacji wydawały we własnym zakresie obwieszczenia i przepisy o takiej treści – w 1924 zostały one ujednolicone. 28 października i 12 listopada 1942 roku wyższy dowódca SS i Policji oraz sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa w Generalnym Gubernatorstwie rozporządzeniem wprowadził przepisy przewidujące karę śmierci dla Polaków za pomoc Żydom (dawanie im żywności, wody, udzielanie schronienia, podwózki). Rozporządzenie przewidywało też kary za nie informowanie Niemców o Żydach i wchodzenie gett żydowskich.

Karą za niedoniesienie o ukrywających się Żydach były „policyjne środki bezpieczeństwa”, czyli rozstrzelanie lub wysyłka do obozu koncentracyjnego, czyli długotrwała bolesna śmierć. Kara śmierci dotyczyła nie tylko właściciela domu, ale też wszystkich jego domowników i sąsiadów.

28 października 44 roku dowódca SS i Policji w Generalnym Gubernatorstwie nakazał w rozporządzeniu donoszenie do Niemców o ukrywających się Żydach i Polakach, którzy im pomagają. Karą za nie doniesienie były policyjne środki bezpieczeństwa, czyli zesłanie do niemieckiego obozu koncentracyjnego (oznaczające powolna śmierć w męczarniach) albo natychmiastowe rozstrzelanie. Na podstawie tych przepisów mordowane były rodziny (w tym i dzieci) oraz sąsiedzi Polaków ukrywających Żydów lub im pomagających. Decyzja nawet o daniu Żydowi kromki chleba (nie wspominając o zapewnieniu mu ukrycia) była decyzją nie tylko o własnym samobójstwie, ale również o skazaniu na śmierć własnych dzieci i sąsiadów. Niemców nie interesowało czy świadkowie mieli okazje wiedzieć o złamaniu przepisów, czy nie. Wszyscy byli mordowani przez Niemców, by skutecznie zastraszać Polaków. Warto też pamiętać, że wśród Żydów proszących o pomoc było wielu niemieckich konfidentów, którzy dokonywali prowokacji i wydawali Polaków pomagających Żydom Niemcom.

Więcej o zbrodniach niemieckich na Żydach i Polakach, polskiej pomocy Żydom, można przeczytać w pracy, wydanej nakładem wydawnictwa Zysk, „Kto dopomoże Żydowi” autorstwa doktora Bogdana Musiała.

Jan Bodakowski