Tomasz Wandas, Fronda.pl: Czy patriotyczna polityka prowadzona przez PiS może być drogą dla Europy?

Prof. Karol Karski, europoseł PiS: Zawsze należy dbać o interes wspólnoty, którą się reprezentuje. Dotyczy to również wspólnoty narodowej. Dla wielu rządów nie tylko Europy, ale i świata, fundamentem wszelkiego działania są kategorie własnego dobra narodowego przy jednoczesnym szacunku dla innych i współpracy z pozostałymi wspólnotami narodowymi. Standardem jest szacunek do tych, których się reprezentuje, w tym działanie na ich rzecz, czy oddawanie czci bohaterom swojej historii, oraz uczenie się na swoich błędach. Jeżeli natomiast w jakimś kraju prowadzona jest inna polityka, to nie jest to godne reprezentowanie swojego państwa, swojej wspólnoty narodowej. Dlatego, odpowiadając na Pana pytanie, chcę powiedzieć, że jak najbardziej, każdy, kto jest patriotą, może być przykładem dla innych.

Czy Pana zdaniem kraje Europy dostrzegły, że idąc drogą liberalizmu popełniły błąd?

Z pewnością jest to widoczne wśród społeczeństw zachodnich, jednak wygląda to różnie w poszczególnych państwach. Z pewnością wielkimi patriotami swojego państwa, jako ogół obywateli, są Niemcy, również patriotami są Francuzi. W tym momencie elity ich państw narzuciły im pewną ideologię, która jak Pan zauważył szybko się jednak wyczerpuje.

Czy istnieje prawdopodobieństwo, że Europa wróci do swoich pierwotnych korzeni chrześcijańskich?

Tak do końca Europa się od nich nie oderwała. Inną sprawą jest fakt, że pewne ideologie niechrześcijańskie, w tym ideologie niedemokratyczne, były czasem zbyt mocno akcentowane. Europa ma korzenie chrześcijańskie i nikt tego nie zmieni, nasze fundamenty są grecko-rzymsko-chrześcijańskie. Dzisiaj można zastanawiać się, na ile te akcenty zostały osłabione, jednak nikt ich nie wyplenił, one cały czas istnieją. Moim zdaniem Europa nie oderwała się nigdy do końca od wartości chrześcijańskich, nawet gdyby niektórzy bardzo tego chcieli, nie byli i nie będą w stanie tego jednak zrobić.

Czy natomiast kryzys migracyjny zostanie rozwiązany, jeśli tak, to jakie siły polityczne go zapewnią?

Przede wszystkim całe społeczeństwa. Jeśli są politycy, którzy chcą zamienić Europę na Azję, z pewnością w ostatecznym rozrachunku zostaną powstrzymani przez własne społeczeństwa. Zadziała demokracja, nie przymiotnikowa (liberalna, ludowa, socjalistyczna), a prawdziwa. Prawda jest taka, że ów mechanizm powstrzymujący te pomysły niektórych polityków już działa. Ci ludzie sami zmieniają się pod wpływem reakcji społecznych lub są zmieniani przez tych, których reprezentantami się mienili. Nie jest możliwe od tak, aby doprowadzić do etnicznej i kulturowej eutanazji jakiegoś Narodu. Jeżeli dziś, przykładowo, rząd Niemiec zafundował swoim obywatelom pewną destrukcyjną politykę, dla której wsparcia wprowadzono nawet de facto cenzurę niemieckich mediów, a i tak nie doprowadziło to do uzyskania dla tej polityki aprobaty niemieckiego społeczeństwa, to możemy być spokojni o to, że ostatecznie zwycięży zdrowy rozsądek.

Bardzo dziękuję za rozmowę.