Kardynał Raymond Burke zaprzeczył jakoby jego misja zbadania nadużyć seksualnych na wyspie Guam była dla niego zesłaniem i karą za krytykę ahortacji "Amoris Laetitia".

Kard. Burke odniósł się do twierdzeń zarządzającego tymczasowo Zakonem Maltańskim Luwiga Hoffmanna von Rumersteina, który sugerował, że to sam kardynał Burke prosił o dymisję podejrzewanego o dystrybucję środków antykoncepcyjnych Wielkiego Kanclerza. Burke powiedział:
"Po prostu oświadczyłem, że osoba świadomie zezwalająca na dystrybucję środków antykoncepcyjnych (…) powinna zostać pociągnięta do odpowiedzialności, a Wielki Mistrz (…) poprosił Wielkiego Kanclerza o rezygnację, co spotkało się z odmową. Dlatego też Wielki Mistrz kontynuował działanie na rzecz jego odwołania bez jakiegokolwiek zaangażowania z mojej strony".

Ewentualna interwencja kard. Burke'a mogłaby być powodem do oskarżenia go o ingerowanie w suwerenność Zakonu Maltańskiego. Wielki Kanclerz Albrecht von Boeselager został usunięty przez Wielkiego Mistrza Zakonu z powodu podejrzeń o dystrybucję środków antykoncepcyjnych w ubogich krajach, a więc praktykę sprzeczną z nauką Kościoła. Sam Ludwig Hoffmann von Rumerstein zaprzeczał zarzutom i podkreślał, że zakon to organizacja podporządkowana nauce Kościoła.

Kardynał Burke jest nadal patronem Zakonu Maltańskiego, chociaż jego funkcje przejął w większości wysłannik papieski. Sam Burke zaprzecza jakoby pobyt na wyspie Guam był dla niego zesłaniem. Takie sugestie formułowano po tym, jak kard. Burke krytykował liberalne interpretacje "Amoris Laetitia", samemu będąc przeciwnikiem dopuszczenia rozwodników żyjących w kolejnych związkach do Komunii Świętej.

krp/pch24.pl, Fronda.pl