Samopoczucia politykom PO można tylko pozazdrościć. W ostatnim wywiadzie dla „Super Expressu” poseł Jan Grabiec mówił, że afer za czasów rządów PO „nie było tak dużo”.

Grabiec w rozmowie z redaktorem naczelnym „Super Expressu” usłyszał pod swoim adresem, iż jest „liliją niepokalaną”. W ten sposób Sławomir Jastrzębowski przypomniał sformułowanie Joachima Brudzińskiego m.in. na temat Grabca. Ten ostatni odniósł się do postaci Bartłomieja Misiewicza. Powiedział, iż „Nie zgodzę się, że to jest nagonka na Misiewicza, bo liczba afer związanych z jego nazwiskiem jest taka, że można by obdzielić kilka afer z czasów rządów PO, których nie było zresztą tak dużo”.

Atakując Misiewicza Grabiec natrafił na replikę redaktora „SE”. Jastrzębowski przypomniał Marcina Rosoła i córkę Vincenta Rostowskiego, a nawet… samego Grabca, który prezydentem Legionowa został w wieku 30 lat. Poseł PO bronił się, że wszystko zawdzięczał ciężkiej pracy.

krp/Super Express, Fronda.pl