Na spotkaniu z dziennikarzami w Berlinie były szef MSZ w gabinecie Gerharda Schroedera zaapelował do rządu Angeli Merkel, że „musi się zdecydować, czy chce przesadnie drogiego magazynu części zapasowych, czy chce przyczynić się do bezpieczeństwa Niemiec”. 

Joschka Fischer odniósł się również do sporu wokół podniesienia wydatków obronnych przez Niemcy do poziomu 2 proc. PKB. Dyskusję na ten temat określił jako „uwarunkowaną przez kampanię wyborczą debatę polityki wewnętrznej”. Podkreślił także, że według niego 

Zdaniem Fischera postawa socjaldemokratów może się zmienić po ewentualnej wygranej Martina Schulza w nadchodzących wyborach do Bundestagu. „Nie mam najmniejszych wątpliwości, że analizy pana Schulza byłyby inne, gdyby został wybrany i że SPD zainwestowałaby w tym przypadku w modernizację sił zbrojnych” - powiedział były lider partii Zielonych. 

Fischer stwierdził też, że Niemców czekają „bardzo duże wyzwania” w zakresie polityki bezpieczeństwa. Błędem nazwał politykę Zachodu po zakończeniu zimnej wojny, która polegała - jego zdaniem - wyłącznie na „skupieniu się na dywidendzie pokojowej”. Fischer zdecydowanie jest za „wspólną i skuteczną polityką odstraszania”. Sprzeciwił się tym samym Sigmarowi Gabrielowi, ministrowi spraw zagranicznych Niemiec, który 5 września po raz kolejny oświadczył, że opowiada się za polityką odprężenia wobec Rosji.

TZW/Tvp.info, Fronda.pl