Ukraińcy pokochali Polskę. Chcą tu mieszkać i mieć stabilną pracę. Takie wnioski płyną z badań, które przeprowadzono na zlecenie Ministerstwa Rodziny i Pracy, mówi wiceszef resortu Stanisław Szwed ,,Dziennikowi Gazecie Prawnej''.

,,Następuje urealnienie liczby przyjazdów. Bardziej opłaca się otrzymać wizę i pozwolenie na pracę, niż pracować w ramach oświadczenia. To efekt, o jaki nam chodzi. Powinna następować zamiana typu imigracji z krótko- na długoterminową'' - wyjaśnia Szwed.

W ramach oświadczenia imigrant ukraiński może pracować w Polsce tylko pół roku. Potem musi wrócić do siebie i dopiero ponownie ubiegać się o pracę po kolejnym oświadczeniu. To bardzo niewygodne nie tylko dla Ukraińców, ale i dla zatrudniających ich Polaków. Dlatego cieszy, że zmienia się charakter imigracji. Teraz coraz więcej Ukraińców otrzymuje zezwolenia na pracę. W tym roku do kwietnia wydano ich prawie 100 tysięcy - względem 60 tysięcy rok temu. Dzięki takiemu zezwoleniu Ukrainiec może pracować w Polsce do trzech lat - a jego zezwolenie może zostać przedłużone.

Jak przekonuje ,,DGP'', to także efekt zmiany obszarów, w których zatrudnia się Ukraińców. Coraz więcej pracuje ich w polskim przemyśle, a tam krótkoterminowe umowy nie wystarczają.

Ilu jest obecnie Ukraińców w Polsce dokładnie nikt nie wie. Według ekspertow cytowanych przez DGP ich liczba może wahać się od 0,5 mln zimą do 1 mln latem.

Z tego prawie 130 tysięcy ma legalne dokumenty i prawo pobytu. I to właśnie co do nich rząd ma największe nadzieje. Polska wskutek niskiej dzietności powoli wyludnia się i wkrótce zabraknie rąk do pracy. Pomocą może być właśnie ukraińska imigracja - najważniejsze jednak, by Ukraińcy nad Wisłą zostawali.

mod/forsal.pl, fronda.pl