Kazimierz Marcinkiewicz nie ma powodów do radości. Wygląda na to, że o fotelu w europarlamencie może tylko pomarzyć. Jego koledzy z Koalicji Europejskiej są zdania, że może on być dla nich tylko obciążeniem.

Według informacji „Super Expressu” Koalicja Europejska nie chce, aby były premier startował z jej list. Wszystko przez sprawę dotyczącą alimentów, których Marcinkiewicz podobno nie płaci swojej żonie.

W rozmowie z „SE” jeden z ważnych polityków opozycji powiedział:

Choć Marcinkiewicz chce od nas startować, to nic z tego. Byłby dla nas zbyt dużym obciążeniem. Mówi o praworządności, a jednak w życiu prywatnym prawo sobie lekceważy. Nie jestem za tym, aby ktoś taki był na naszych listach do PE”.

 

Wiceszef PO Borys Budka w rozmowie z „Super Expressem” powiedział wprost:

 

Nie ma tematu, jeśli chodzi o Marcinkiewicza”.

dam/se.pl,Fronda.pl