Anne Applebaum, publicystka i historyczka, specjalistka od spraw wschodnich, a prywatnie żona byłego polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego opublikowała na łamach Washington Post tekst, w którym przestrzega Zachód przed konsekwencjami nieprzemyślanej polityki wschodniej.

Applebaum w swoim tekście przypomina amerykańskim czytelnikom, że od niemal ćwierć wieku Łukaszenka fałszuje wybory na Białorusi, kontroluje media i gospodarkę, rozprawia się z politycznymi przeciwnikami, a niekiedy ich morduje.

Przez dwadzieścia lat, podkreśla dziennikarka, na Białorusi nie zaszły żadne fundamentalne zmiany, za to zmieniła się jej zdaniem Rosja i apetyty Władimira Putina, który potrzebuje spektakularnych sukcesów, by ukryć słabość rosyjskiej gospodarki i swoją spadającą popularność.

„Radość po zajęciu Krymu przeminęła, operacja w Syrii jest bardzo skomplikowana, a zdobycie kolejnej części Ukrainy wymaga od Rosji użycia dużej siły militarnej. Putin może się na to zdecyduje, ale być może do tego czasu przyłączy do Rosji Białoruś”.

Jej zdaniem „umiarkowaną” formą anektowania Białorusi jest postępująca ekspansja gospodarcza. Radykalną zaś jej zdaniem formą, będzie stworzenie zupełnie nowego podmiotu politycznego „kierowanego przez jednego prezydenta”.

„Te dwadzieścia lat Łukaszenka pozostawał u władzy dzięki temu, że był w pełni świadom, skąd wieje wiatr. Jeśli Rosja przedstawi mu propozycję nie do odrzucenia, nie będzie się sprzeciwiać” – pisze Anne Applebaum.

Dziennikarka konstatuje, że wpływy Zachodu na Mińsk są mniejsze niż dotychczas, ale mniejsze jest też zainteresowanie Białorusią.

„I co ważniejsze, obecny prezydent USA nie tylko zrezygnował z marzeń o zjednoczonej i wolnej Europie, jest on skłonny przyjąć rosyjski punkt widzenia w większości najważniejszych spraw”.

Według Applebaum, Władimir Putin może próbować wskrzesić Związek Radziecki, którego rozpad nazwał niegdyś „największą katastrofą geopolityczną XX wieku”.

„Nasza apatia ma pewną cenę. Nie chodzi tylko o to, że Białorusini mogą być u progu utraty swojej niepodległości, ale również o to, że Moskwa może być u progu ponownego przekształcenia się w pełnoprawną stolicę imperium przejmującego i rządzącego licznymi krajami” – pisze publicystka.

bb/Kresy24.pl