O sprawie informuje portal wPolityce.pl.

- „Podczas pacyfikacji ośrodka wyprowadzano dziennikarzy i współpracowników według wcześniej przygotowanej listy. Znalazła się na niej także dziewczyna, która w na antenie regionalnej od czasu do czasu prezentowała pogodę. Niby nic wielkiego, ale wina okazała się wielka, polegała na tym, że jej siostra pracowała w Telewizji Polskiej w Warszawie”

- relacjonuje red. Marcin Wikło.

- „Podczas wypychania dziennikarzy z budynku sprawy wymknęły się spod kontroli, pogodynka doznała bowiem udaru i została natychmiast odwieziona do szpitala.”

- dodaje dziennikarz.

Na szczęście dziennikarka wraca już do zdrowia.

- „Zadajemy więc w tym miejscu pytanie: co musi się jeszcze wydarzyć, by Donald Tusk zrozumiał, że idąc drogą bandyckiego przejmowania mediów publicznych nie naprawia ani ich, ani nie poprawia jakości wspólnoty narodowej, na której rzekomo tak bardzo mu zależy”

- pyta autor.