Premier Donald Tusk obiecywał, że Polska nie zgodzi się na przyjmowanie nielegalnych migrantów. Jego rząd nie sprzeciwił się jednak paktowi migracyjnemu, który został już przyjęty w komisjach Parlamentu Europejskiego. Wiosną o jego losach zdecyduje głosowanie Parlamentu Europejskiego, a następnie będzie musiał zostać zatwierdzony przez Radę Unii Europejskiej. Dotychczasowe działania rządu Donalda Tuska nie wskazują, aby ten postanowił na jakimś etapie sprzeciwić się przymusowej relokacji cudzoziemców, co z radością przyjmuje unijny establishment.

- „Jestem przekonana, że Polska będzie w pełni współpracowała w polityce migracyjnej. To jest historyczny moment. Przygotowywaliśmy to od czterech lat, odbudowywaliśmy zaufanie między państwami i przekonaliśmy, że gotowi jesteśmy pomóc, gdy kraj znajdzie się pod presją”

- powiedziała w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” unijna komisarz spraw wewnętrznych Ylva Johansson.

Do sprawy odniósł się w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl prof. Ryszard Legutko, który podkreśla, że proponowane przepisy jeszcze bardziej nasilą nielegalną migrację.

- „Pakt migracyjny to zachęta dla migrantów, bo jeśli się mówi o relokacji to znaczy, że kraje UE biorą za to odpowiedzialność”

- zauważył.

Przypomniał przy tym, że kryzys ten wywołały kraje Europy Zachodniej, którym zależało na taniej sile roboczej.

- „Mamy do czynienia z hipokryzją. Z jednej strony rządy nie chcą migracji bo są niepokoje, zamach a z drugiej chcą mieć pracowników w sytuacji kryzysu demograficznego. Wchodząc w ten system bierzemy za to odpowiedzialność”

- powiedział.

- „Ogromna część tego kryzysu migracyjnego powstała z winy rządów zachodnich i nikt nas o zdanie nie pytał wtedy”

- dodał.

Dlatego należałoby oczekiwać twardego sprzeciwu polskiego rządu. Czy można się tego spodziewać po gabinecie Donalda Tuska? Prof. Legutko przypomniał, że długo trwające prace nad paktem migracyjnym zostały zakończone w momencie, w którym do Brukseli jako szef polskiego rządu przybył na unijny szczyt Donald Tusk.

- „Politycznie ta zgoda na pakt migracyjny zapadła na grudniowym szczycie UE. Cała rzecz jest już przesądzona. Furtka została otwarta. Finalnie będziemy mieli to co jest obecnie w innych krajach”

- ocenił europoseł PiS.