Jerzy Urban zmarł w ub. poniedziałek. Miał 89 lat.

- „Był człowiekiem bardzo wrażliwym. Ten język, ten styl nie był jego stylem w życiu codziennym. Wydaje mi się, że ta forma, ta chęć prowokacji, była tarczą ochronną”

- mówił o zmarłym w czasie dzisiejszej uroczystości pogrzebowej były prezydent Aleksander Kwaśniewski.

Na pogrzebie zjawili się też ludzie trzymający zdjęcia zamordowanych przez komunistyczny reżim ks. Jerzego Popiełuszki, ks. Stefana Niedziela czy Grzegorza Przemyka. Podnoszono takie hasła jak: „Przyszyliście pożegnać Goebbelsa” czy „wstyd mordercom”.

Po śmierci Jerzego Urbana część mediów w Polsce starała się przedstawiać go niemal jako opozycjonistę i bohatera.

 - „Choć światopoglądowo bliżej mu było do ludzi z opozycji demokratycznej, to miał sceptyczny stosunek do postulatów zbuntowanych w 1980 r.”

- przekonywał serwis Wyborcza.pl.

Tomasz Lis podkreślał z kolei, że Jerzy Urban był „człowiekiem wybitnym”.

W mocny sposób na tego typu wypowiedzi odniósł się premier Mateusz Morawiecki.

- „Sprawa zatacza tak szerokie kręgi, że nawet New York Times napisał, że w ostatnich latach Urban przeistoczył się w bohatera w walce o wolność słowa. Wyobrażacie państwo sobie to? Urban bohaterem w walce o wolność słowa? Jestem w takim szoku, że naprawdę brak mi słów na skomentowanie takich bredni”

- powiedział szef rządu w swoim cotygodniowym podkaście.

- „Mogę powiedzieć tylko: Po moim trupie. Osobiście dołożę starań, by Jerzy Urban doczekał się uczciwej opowieści na swój temat. Uczciwej, a więc takiej, która obnaża jego potworność”

- oświadczył.

Prof. Andrzej Zawistowski z SGH zapewnia, że Jerzy Urban pozostanie „twarzą propagandy PRL-owskiej, której oddał się bez westchnienia już w latach siedemdziesiątych, ale przede wszystkich w latach osiemdziesiątych”.

- „Był twarzą rządu Jaruzelskiego, stanu wojennego, twarzą tych zbrodni, które wówczas były popełniane, a które on racjonalizował, tłumaczył, o których on czasami również kłamał”

- przypomniał historyk.

- „To jest twarz Jerzego Urbana lat osiemdziesiątych – twarz bezwzględnego cynika, chociaż bardzo inteligentnego i zdolnego, wykorzystującego swoją pozycję i swoją władzę nad kontrolowanymi przez partię mass mediami do szerzenia kłamstwa, pomówień, kpienia z ludzi, którzy po prostu chcieli być wolni i chcieli kupić coś do jedzenia w sklepach”

- dodał.