Sprawę opisał portal trójmiasto.pl. Joanna Radziwiłowa od lat funkcjonowała w żeńskiej piłce nożnej jako zawodniczka. Miała też ukończyć kurs trenerski i staż trenerski w Rakowie Częstochowa. Ostatnio trenowała jako bramkarka w klubie Checz Gdynia. W lutym została zatrzymana przez policję w czasie jednego ze sparingów.
- „Joanna P. nie chciała żadnych pieniędzy, bo w piłce kobiecej ich po prostu praktycznie nie ma. Pomagała w klubie, trenowała jako trzecia bramkarka, ale zacząłem mieć pewne podejrzenia”
- powiedział portalowi prezes klubu Mateusz Bieszke.
- „Po kolejnych rozmowach uznałem, że to przestaje trzymać się kupy”
- dodał.
Mężczyzna zaalarmował policję. Okazało się, że Joanna to w rzeczywistości Andrzej – były policjant.
Mężczyzna w przeszłości podawał się m.in. za prawnika. Oferował pomoc pokrzywdzonym w aferze Amber Gold, pobierał zaliczki i znikał. Funkcjonował też pod innymi nazwiskami. Jako kobieta miał zostać zarządcą hotelu w Ostrowcu Świętokrzyskim i zadłużyć obiekt.