Oświadczenie MSZ Chin w sprawie ataku Iranu na Izrael, brak potępienia działań Teheranu oraz historyczne relacje Chin z Iranem budzą zaniepokojenie i pytania dotyczące konsekwencji dla stabilności regionalnej i globalnej. Chiny, będąc głównym partnerem handlowym Iranu, legitymizują Islamską Republikę Iranu na arenie międzynarodowej i dostarczają technologie oraz sprzęt militarny, co ma istotny wpływ na sytuację na Bliskim Wschodzie.

Atak Iranu na Izrael potępiły już państwa zachodnie, tymczasem w oświadczeniu MSZ-etu Chin możemy jedynie przeczytać, że "Chiny są głęboko zaniepokojone obecną eskalacją sytuacji i wzywają odpowiednie strony do zachowania spokoju i powściągliwości, aby uniknąć dalszej eskalacji napięcia”.

- Kilka dni wcześniej szef chińskiego MSZ Wang Yi potępił atak Izraela na konsulat Iranu w Syrii, w wyniku którego, jak twierdzi Tel Awiw, zabici zostali organizatorzy i stratedzy ataku Hamasu na Izrael 7 października – wskazuje Hanna Shen, korespondentka Strefy Wolnego Słowa dla portalu niezalezna.pl na Tajwanie.

W kontekście współpracy Chin z Iranem, nie można ignorować związków Pekinu z innymi aktorami regionalnymi, takimi jak Korea Północna i Hamas. Chińskie wsparcie dla tych organizacji terrorystycznych oraz dostarczanie broni i technologii zbrojeniowej podważa stabilność i bezpieczeństwo w regionie, a także globalny porządek – czytamy.

Wypowiedzi Xi Jinpinga, przywódcy Chin, sugerują też dążenie do zmiany obecnego porządku międzynarodowego, co stawia pytania o intencje i cele polityki zagranicznej Chin. W kontekście sytuacji na Ukrainie, Bliskim Wschodzie oraz wokół Tajwanu, działania Chin i ich wpływ na globalną równowagę sił stają się przedmiotem analiz i obaw.

Rola Chin we wspieraniu Iranu, Hamasu i innych organizacji terrorystycznych oraz dostarczanie broni i technologii zbrojeniowej ma istotne konsekwencje dla bezpieczeństwa międzynarodowego i stabilności regionalnej. W obliczu narastających napięć i konfliktów, konieczne jest zrozumienie i reakcja na chiński wpływ na globalny porządek.