Inicjatywa wyszła od sześciu studentów i pierwotnie Msza była odprawiana w niewielkiej kaplicy tej prywatnej uczelni. Szybko jednak okazało się, że pomieszczenie jest za małe, gdyż we Mszy uczestniczyło ponad 300 osób. Przywrócono w tym celu w 2019 r. odprawianie Mszy św. w większej kaplicy św. Józefa, która sąsiaduje ze szkołą i była do tej pory używana jako sala egzaminacyjna. Już w następnym roku studenci, którzy chcieli zająć jedno z sześciuset miejsc siedzących, musieli przybywać wcześniej, by uniknąć stania.

Jak informuje Solè Tadié z „National Catholic Register”: „W czasie Wielkiego Postu w tym roku służba odpowiedzialna za bezpieczeństwo musiała zawracać setki wiernych, gdyż obecne regulacje zabraniają przyjmowania ponad 900 osób w budynku”. Dziennikarka przypomina, że spektakularnym sukcesem we Francji okazały się pielgrzymki tradycjonalistów katolickich oraz ruchów charyzmatycznych, które przyciągają tłumy wiernych. Jednak w tym przypadku „Msza w Lille nie rości sobie prawa do jakiejś szczególnej tożsamości czy wrażliwości, poza przywiązaniem do piękna liturgii i zalet jej kaznodziejów. Pieśni są zazwyczaj wykonywane przez wielogłosowy chór, którego głębię i muzykalność chwalą uczestnicy”.

Według studentki Joséphine Auberger najprawdopodobniej młodych ludzi przyciąga „prostota piękna”. Jako przykład podała zaprzyjaźnioną osobę, która „zazwyczaj uczestniczy tylko w tradycyjnej Mszy łacińskiej, właśnie z powodu poszukiwania piękna i która odnajduje się całkowicie w tej celebracji”. Jej zdaniem nie jest to jedyny taki przypadek. Louis Tranié, student fizjoterapii, wskazuje z kolei na efekt Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie z zeszłego roku, a także fakt, że „ludzie przyciągają ludzi”. Jego zdaniem „zanurzenie w ciemność także przyciąga młodzież zrażoną do Kościoła, która w ten sposób nie czuje się osądzana przez bliźnich”.

Ks. Charles-Marie Rigail, kapelan Katolickiego Uniwersytetu w Lille, uważa, że również znaczenie ma pora odprawiania Mszy św. o godz. 22.00, kiedy studenci są już po zajęciach i mają czas wolny. Jego zdaniem do znakomity moment, by „dać coś Bogu i otrzymać coś w zamian”. Ks. Rigail podkreśla znaczenie faktu, że „wszystko skupia się na Słowie Bożym”, które przeciwstawia „bardzo zmiennemu światu, bardzo płynnemu i wypełnionemu niepewnością”. Jego zdaniem „długa historia i tradycja” Kościoła stanowi w takim świecie „kotwicę dla wszystkich, którzy myślą o swojej przyszłości”.

Ks. Rigail uważa również, że świat mediów elektronicznych nie jest w stanie „zaspokoić tego pragnienia należenia do czegoś, co wykracza poza mody i efemeryczne urządzenia elektroniczne”, którym młodzież poświęca tyle czasu. „Oto jak można dotknąć serc ludzi, przełamać obecne uprzedzenia wobec Kościoła i wzbudzić świadomość jego użyteczności i znaczenia, próbując ofiarować coś, co jest dobre i tak właściwe, jak to możliwe”.

Msza, w czasie której mrok rozprasza tylko blask świec pozwala na „bardzo osobiste doświadczenie, konieczny warunek wewnętrznej głębi” – stwierdza dziennikarka. Francuska inicjatywa jest też okazją do ewangelizacji, czego widzialnym znakiem jest „podwajenie liczby nowych katechumenów co roku przez ostatnie cztery lata”. Ks. Rigail po każdej Mszy stara się porozmawiać z uczestnikami, wśród których spotyka także ateistów, pragnących dowiedzieć się więcej. Nie chodzi zatem o to, by byli to jedynie „konsumenci pięknej liturgii” – zauważa ks. Rigail – ale także świadomi swej wiary katolicy, którzy będą w stanie nieść płomień wiary po opuszczeniu uczelni i aktywnie działać w swoich parafiach.