- Opozycja nie jest gotowa do przejęcia władzy, ale gdy rozstrzygnie walkę o przywództwo i będzie gotowa, da Gowinowi sygnał do ataku. Gowin jest koniem trojańskim, który ma pod okrętem Zjednoczonej Prawicy zdetonować bombę, która ten okręt zatopi – powiedział w wywiadzie udzielonym portalowi DoRzeczy.pl Jacek Żalek, poseł wyrzucony z Porozumienia.
Jak uważa Żalek, bardzo niepokojące są doniesienia na temat spotkań Jarosława Gowina z Donaldem Tuskiem, Borysem Budką, a nawet Szymonem Hołownią. Zastanawia się przy tym, „czy Gowin dalej chce współtworzyć obóz Zjednoczonej Prawicy, czy może zamierza budować pomost do budowy nowej koalicji”.
Kryzys w Porozumieniu wybuchł po tym, jak okazało się, że od trzech lat formalnie Jarosław Gowin nie jest już liderem porozumienia w myśl statutu partii, co podkreślają m.in. Jacek Żalek oraz Adam Bielan.
Jak ocenia Żalek, na chwilę obecną nie jest możliwe budowanie „alternatywnej większości dla Zjednoczonej Prawicy”, z czego – jak podkreśla – Gowin doskonale zdaje sobie sprawę.
Opozycja jego zdaniem jest całkowicie nie przygotowana do przejęcia władzy, czego także są świadomi jej liderzy.
- Dlatego Gowin ma na razie zostać w Zjednoczonej Prawicy i czekać. Czekać na moment, aż będzie taki kryzys, że uda się – z udziałem Gowina – doprowadzić do upadku rządu i wcześniejszych wyborów – stwierdza Żalek.
Opozycja nie posiada obecnie wyrazistego jednego lidera, a w Platformie Obywatelskiej toczy się spór o przywództwo Borysa Budki i na scenę polityczną najprawdopodobniej chce wrócił Donald Tusk, który wspólnie z Hołownią chcą obalić Budkę.
- Rozmowy z Gowinem służą temu, by po rozstrzygnięciu sporu w PO dać sygnał do ataku i przy pomocy Gowina, gdy opozycja będzie już gotowa, zdetonować tę bombę pod okrętem Zjednoczonej Prawicy, doprowadzając do jego zatopienia. Dziś opozycja nie jest gotowa, ale koń trojański już jest gotowy – uważa poseł Żalek.
Jego zdaniem Jarosław Gowin „nie widzi swojej przyszłości w Zjednoczonej Prawicy”. „Nie ma pomysłu, jak ją zbudować. Więc buduje przekonanie, że kto nie jest z nim, traci stanowisko”.
mp/dorzeczy.pl