Beata Giertych oskarżyła na Twitterze funkcjonariuszy CBA o seksistowskie odnoszenie się do jej córki w czasie przeszukanie wilii, jakiego dokonano w czwartek, po zatrzymaniu Romana Giertycha. Tymczasem przed jej wpisem sama Maria Giertych udzieliła wywiadu „Gazecie Wyborczej”, w którym zapewniała, że ze strony funkcjonariuszy „nie było żadnych zachowań, które można by było uznać za naganne”.

- „@StZaryn skoro CBA działało zgodnie z procedurami to proszę mi wyjaśnić zgodnie  z którą procedurą działali funkcjonariusze CBA, którzy robili niedwuznaczne propozycje i zachowywali się w sposób seksistowski w stosunku do mojej córki @GiertychMaria?” – zwróciła się do rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych Stanisława Żaryna żona Romana Giertycha.

To wyjątkowo ciekawe oskarżenie, ponieważ wcześniej córka państwa Giertychów udzieliła wywiadu „Gazecie Wyborczej”, w którym opowiadała o kulisach czwartkowego przeszukania:

- „Jak ci państwo z CBA zachowują się w waszym domu?” – pytał dziennikarz.

- „Dosyć kulturalne na tyle, ile mogą. Przeszukują pokój po pokoju dosyć dokładnie. Jest ich kilkunastu, siły dosyć duże. Chodzą razem z tatą od pokoju do pokoju i przeszukują kolejne. Nie ma z ich strony żadnych zachowań, które można by było uznać za naganne” – mówiła Maria Giertych.

Wywiad ten przytoczył w odpowiedzi Stanisław Żaryn, proponując Beacie Giertych, aby w przypadku jakiś wątpliwości, zgłosiła sprawę do prokuratury.

kak/Twitter