Rok 2020 zdecydowanie będzie przez wszystkich długo pamiętany. W świecie i w Polsce wydarzyło się w ciągu ostatnich 12. miesięcy wiele. Wiele wydarzyło się również w życiu Kościoła, niekoniecznie dobrego. O tym, jaki wpływ kończący się rok będzie miał na przyszłość miesięcznik „Znak” porozmawiał z ks. prof. Andrzejem Kobylińskim.

- „Jestem pewien, że rok 2020 będzie w przyszłości wspominany jako dziejowa cezura – zmierzch pewnej epoki i narodziny nowego globalnego porządku. Również w przypadku Kościoła to moment, gdy obserwujemy kres pewnego modelu katolicyzmu i wyłanianie się czegoś nowego” – przekonuje warszawski filozof.

Kościół powszechny w ocenie duchownego radykalnie zmienia się za sprawą papieża Franciszka. Ks. prof. Kobyliński wymienia dwa główne aspekty, w których obecny pontyfikat wyznaczył całkiem nowy kierunek. Pierwszy z nich to decentralizacja Kościoła. Od publikacji wydanej w 2013 roku adhortacji Evangelii gaudium Stolica Apostolska oddaje kolejne kompetencje episkopatom, diecezjom, a nawet samym wiernym.  

- „Mamy zatem do czynienia ze zmierzchem takiego Kościoła katolickiego, jaki funkcjonował od Soboru Trydenckiego – scentralizowanego, z wszechwładnym papieżem i jednym katechizmem, w którym znajdują się ostateczne odpowiedzi na wszystkie pytania dotyczące wiary i moralności” - mówi.

Drugi aspekt to przejście od prymatu norm ogólnych nad sumieniem indywidualnym do zupełnej odwrotności, czyli prymatu sumienia nad tymi normami. Tutaj kluczowa jest adhortacja Amoris laetitia.

Kiedy chodzi natomiast o Kościół polski, to przechodzi on właśnie dwa wydarzenia, po których nie pozostanie taki sam. Po pierwsze są to manifestacje tzw. Strajku Kobiet, które niezwykle wyraźnie pokazują, że duża część młodego pokolenia odwróciła się już od Kościoła. Drugim czynnikiem, który zmieni rzeczywistość polskiego Kościoła, jest eskalacja skandali obyczajowych w Kościele.

To, czego wobec tych wszystkich wydarzeń Kościół dziś pilnie potrzebuje, to zdaniem ks. prof. Kobylińskiego zreformowanie systemu władzy.

- „Od kilkunastu lat stawiam tezę, że katolicyzm trzeba obecnie w pewnym sensie wymyślić na nowo. Pytanie brzmi, jak przeprowadzić tę reformę, żeby Kościół katolicki pozostał po niej wciąż sobą” – stwierdza uczony.

Ta reforma władzy, w ocenie duchownego, powinna polegać na rozbiciu władzy biskupa przez przekazanie pewnych kompetencji wiernym świeckim. Do tego konieczny jest jednak najpierw nowy model papiestwa. Papież Franciszek tego właśnie się podjął, jednak reforma nie została jeszcze dokończona i musi być kontynuowana.

- „Widzą to Niemcy, którzy mają problem z wypracowaniem właściwego modelu podziału władzy w ramach drogi synodalnej, ponieważ zbyt daleko idące zmiany mogą być blokowane przez Watykan. Dlatego – jak to ujął abp Victor Manuel Fernández, nazywany teologiem Franciszka – istotą dokonującej się rewolucji powinna być demitologizacja papiestwa. Ona już się dokonuje. Obecny papież nie mieszka w Pałacu Apostolskim, lecz w Domu św. Marty. Sądzę, że proces demitologizacji papiestwa będzie kontynuowany” – ocenia kapłan.

Przeczytaj wywiad z ks. prof. Andrzejem Kobylińskim.

kak/znak.com.pl