Para Norwegów, którym wcześniej odebrano tuż po porodzie dzieci, postanowiła po ich odzyskaniu wyjechać do Polski. Ponieważ decyzja o oddaniu dzieci nie była ostateczna, Norwegowie zostali oskarżeni o kidnapping i są poszukiwani międzynarodowym listem gończym. Czy Polska da schronienie prawne Norwegom?

Natasha Olsen Myra (l. 24) urodziła w październiku 2015 bliźnięta, dziewczynki, których ojcem był Erik Olsen Myra (l. 21), z którym  Natasha żyje w konkubinacie.

Ku zaskoczeniu obojga dopiero co urodzone bliźnięta zabrały wprost z sali porodowej urzędniczki Barnevernet. Wedle ich relacji nie otrzymali przy tym żadnego uzasadnienia. Dopiero później poinformowano ich, że podstawą tej decyzji była diagnoza „niedorozwoju umysłowego”, wystawiona matce 11 lat wcześniej na bardzo kruchych podstawach.

Działania Barnevernet zostały ostro skrytykowane, wytknięto przy tym, że diagnoza zawierała wątpliwość, co do której nie przywiązano uwagi i zinterpretowano całość na niekorzyść matki. Do diagnozy o kodzie „F79.1 Niesprecyzowany niedorozwój psychiczny wraz ze znacznymi problemami z zachowaniem” lekarz dołączył komentarz, że „testy zdolności umysłowych mieszczą się zdecydowanie w granicach norm”.

Pomimo tego zpadła decyzja o odebraniu rodzicom dzieci zaledwie parę godzin po porodzie.

Reportaż telewizji TV2 wywołał ostrą reakcję społeczeństwa względem podjętej decyzji, którą określano jako okrutną i niesprawiedliwą. Matka przeszła dwa nowe testy psychologiczne które potwierdziły, że zdolności umysłowe matki są w granicach normy. Po krótkim czasie Barnevernet zdecydowało się zwrócić parze ich dzieci, ale na określonych warunkach. Dziewczynki umieszczono w rodzinie zastępczej, a biologiczni rodzice mogli z nimi przebywać w specjalnym ośrodku dla matki dziecka. Mieli oni tam przez dwa miesiące, do końca czerwca b.r. przejść trening rozwijania umiejętności opiekowania się dziećmi. Przybrana matka, której powierzono formalnie opiekę nad bliźniaczkami, miała także okresowo uczestniczyć w tym kursie.

Po tym okresie Barnevernet miał ponownie ocenić zdolność rodziców do sprawowania opieki nad bliźniętami aby ewentualnie ostatecznie przyznać im prawo do opieki. Rodzicom stopniowo wydłużano czas przebywania z dziewczynkiami, pod koniec aż do 23 godzin na dobę.

Jednak na początku czerwca 2016 rodzice otrzymali sygnał, że choć do końca pobytu w ośrodku zostało jeszcze kilka tygodni, to i tak miała już zapaść decyzja o ostatecznym odebrania im prawa do sprawowania opieki nad własnymi dziećmi. Wedle informacji podanych przez TV2 w środę 06.07.2016 ma zostać podjęta przez Komisję Wojewódzką (Fylkesnemnda) decyzja o odebraniu Natashy i Erikowi opieki nad dziećmi i przekazaniu ich z powrotem matce zastępczej.

Para Norwegów zdecydowała się nie czekać i postanowiła wraz dziećmi uciec do Polski. W świetle prawa, nie mając formalnie przyznanego prawa opieki nad bliźniętami, popełnili oni przestępstwo uprowadzenia dzieci. Są oni obecnie poszkiwani międzynarodowym listem gończym przez Interpol. Norweska policja na podstawie śladów elektronicznych zlokalizowała uchodźców w małej miejscowości w Polsce.

Norwegowie kontakowali się z telewizję TV2 i przesłali z Polski wideo, w którym odrzucają twierdzenie, że to Barnevernet ma prawo do opieki nad ich dziećmi: http://www.tv2.no/v/1054124/

– To my posiadamy to prawo, tak czy inaczej. Znajdujemy się w sytuacji, gdy sprawujemy faktyczną opiekę nad nimi – stwierdził Erik, ojciec dzieci.

– Najważniejsze, że dziewczynkom jest tu dobrze. Bardzo się rozwinęły w ciągu tego miesiąca i przybrały na wadze jeden kilogram. To najważniejsze. Rozumiemy, że nie wszyscy się co do tej sytuacji zgadzają, ale tak się już stało. Myśleliśmy przede wszystkim o naszych dziewczynkach i to jest dla nas najważniejsze – powiedziała Natasha dla TV2.

Policja w Asker i Bærum nadała sprawie wysoki priorytet i prowadzi intensywne śledztwo. Rodzicom postawiono zarzut wykroczenia przeciw §216 norweskiego Kodeksu Karnego mówiącego o bezprawnym odebraniu prawa opieki nad małoletnimi.

– Jest to sprawa o uprowadzenie dzieci i ścigana jest z paragrafu traktującego o pozbawieniu prawa opieki. Dlatego z każdym dniem sprawa ta się pogarsza dla rodziców – stwierdził Bjørn Egil Drangevåg, który w okręgu policyjnym odpowiada formułowanie zarztutów prokuratorskich.

Policja na podstawie śladów elektronicznych wie, że Natasha i Erik znajdują się w Polsce, ale nie wiedzą gdzie. Policja norweska jest w kontakcie z władzami polskimi i namawia rodziców do zgłoszenia się. Są oni poszukiwani jednocześnie we wszystkich krajach przez Interpol.

– Gdziekolwiek byście nie byli, zgłoście się, pomożemy wam wrócić do domu. W tej ucieczce są tylko przegrani, tak po prostu – zaapelował Bjørn Egil Drangevåg.

W chwili podjęciu postanowienia o ucieczce z Norwegii decyzja o doraźnym pozbawieniu prawa opieki nad dziećmi (akuttvedtaket) była nieważna. Nie było także innej, ważnej decyzji.

– Mieli oni zatem faktyczne prawo do sprawowania opieki nad swoimi dziećmi. Jestem bardzo niepewna co do tego, czy w ogóle zrobili cokolwiek karalnego. Dobrowolnie przebywali w tym ośrodku i w dniu ich wyjazdu nie istniała żadna obowiązująca decyzja ani też nie była podjęta decyzja doraźna – stwiedziła Astrid Gjøstadal, adwokat rodziny.

– Tak czy inaczej uznali, że jest to sytuacja dla nich alarmowa i nie mieli praktycznie wyboru, musieli to zrobić – dodała adwoka Astrid Gjøstadal.

[koniec_strony]

Gro Enocsen, adwokat Barnevernet w gminie Stange, stwierdziła, że sprawy indywidualnej nie może komentować z powodu obowiązującego przepisu o ochronie danych osobowych i tajemnicy służbowej. Jednak ucieczka rodziców z dziećmi od Barnevernet jest zawsze bardzo poważną sprawą.

– Im faktycznie zwrócono ich dzieci! Dzeiwczynki przecież już spały z rodzicami, budziły się u boku rodziców, karmili ich rodzice i z rodzicami się bawiły – podkreśliła adwokat Astrid Gjøstadal.

W związku ze szczytem NATO w Warszawie 8 i 9 lipca planowana jest demonstracja przeciwko działaniom norweskiego Barnevernet skierowanych przeciwko polskim dzieciom. Do Warszawy przybędzie delegacja norweska, a szefem NATO jest obecnie Norweg Jens Stoltenberg. Nie jest wykluczone, że demonstranci ujmą się także za parą młodych Norwegów, którzy stracili zaufanie do tej instytucji i znaleźli schronienie w Polsce.

Źródło: scanpress.net