Dziennik "Rzeczpospolita" informuje o debacie na temat niemieckich reparacji, która odbywa się w Warszawie z inicjatywy poznańskiego Instytutu Zachodniego. „Poważni eksperci zza Odry pierwszy raz biorą udział w debacie o odszkodowaniach za wojnę”- odnotowuje gazeta. 

Jest to o tyle ważne, że niemieckie władze utrzymywały dotychczas, że sprawa jest „prawnie i finansowo zamknięta”.

"Gdy zaczęła się w Polsce debata o reparacjach, w Niemczech początkowo ten temat był całkowicie odrzucany. Ale teraz nasi sąsiedzi się z nim oswajają, uznają, że warto o tym dyskutować"-tłumaczyła w rozmowie z "Rzeczpospolitą" dyrektor Instytutu Zachodniego, Justyna Schulz. Konferencji ma przysłuchiwać się Friederike Steglich, szefowa działu politycznego ambasady Niemiec w Warszawie. 

"Czwartkowa konferencja oznacza uchylenie drzwi do poważnej debaty z Niemcami o reparacjach. Ale nie będzie to proces łatwy. Niemcy zbudowały w końcu swoją tożsamość na micie pełnego rozliczenia się z przeszłością"-ocenił z kolei wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, prof. Zdzisław Krasnodębski. Choć, jak wynika z informacji gazety, udziału w konferencji odmówili dziennikarze najpoważniejszych konserwatywnych mediów w Niemczech, to weźmie w niej udział Karl Heinz Roth, autor publikacji na temat starań Grecji o odszkodowania za niemiecką reparację. Innym ważnym gościem będzie  Lutz Klinkhammer z Niemieckiego Instytutu Historycznego w Rzymie, czołowy specjalista od kwestii odszkodowań RFN dla Włochów. W debacie weźmie udział również Stephan Lehnstaedt, profesor berlińskiego Touro College, który podejmował temat eksploatacji ziem polskich przez Niemcy w czasie I i II wojny światowej. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" niemiecki profesor podkreślił, że Polska powinna upominać się o odszkodowania dla setek tysięcy wciąż żyjących Polaków, którzy ucierpieli z powodu ataku Niemiec na Polskę w 1939 r. W tym kontekście wymienił m.in. dawnych więźniów obozów koncentracyjnych, rannych na wojnie, wdowy po powstańcach warszawskich oraz deportowanych. 

W ocenie naukowca, RFN dawno powinna była wypłacić kompensacje takim osobom. Profesor Lehnstaedt jest zdania, że Niemcom bardzo trudno będzie odrzucić wnioski polskich władz w tej sprawie- z powodów moralnych. 

"Ale inną rzeczą jest upominanie się o reparacje państwowe. Czy ich celem ma być karanie dzisiejszych Niemiec? W oczach wielu Niemców reparacją dla Polski było przekazanie wschodnich ziem Rzeszy i lepiej tej kwestii nie otwierać"-tłumaczy historyk. Z kolei profesor Krasnodębski przekonuje, że Polska najpierw musi przekonać tych, którzy nam sprzyjają. 

"To jest proces, który wymaga trwałych i konsekwentnych działań społecznych. Wskazuje jednak, że Polska może w tej sprawie koordynować swoje działania z innymi krajami, które jak Grecja, Włochy czy Namibia też starają się o rekompensaty od Niemiec"- powiedział polityk PiS. Profesor Stanisław Żerko z Instytutu Zachodniego zwraca natomiast uwagę, że środki, które Polska otrzymała od Niemiec są "niewspółmierne do doznanych szkód”. Jak podkreślił Żerko, mowa tu o kwocie rzędu 6 mld zł, zwłaszcza w ramach rekompensat za niewolniczą pracę w latach okupacji.

yenn/Rzeczpospolita, Fronda.pl