Marszałek Senatu Tomasz Grodzki wystąpił dziś na konferencji prasowej, gdzie tłumaczył się ze swoich słów o konieczności zlikwidowania 870 szpitali w Polsce. Oskarżył media o zmanipulowanie tej wypowiedzi i wyrwanie jej z kontekstu.

- „Podawałem przykład Danii, gdzie z dołów systemu, gdzie wszyscy byli niezadowoleni, uzyskano najlepszą służbę zdrowia w Europie m.in. zmniejszając liczbę szpitali i przekształcając je w nowoczesne jednostki’

- mówił.

Jego zdaniem media zmanipulowały też wypowiedź Sławomira Nitrasa na temat „karania” i „piłowania” polskich katolików.

- „Mówił o Kościele jako instytucji i zaczął od tego o przyjaznej separacji Kościoła od państwa, która jest zresztą zapisana w ważnych dokumentach, więc traktuję to cytowanie jego słów jako niegodną poważnych stacji telewizyjnych manipulację, która kompletnie nie oddawała intencji tej wypowiedzi. Uważam, że to szyte na miarę doraźnych potrzeb politycznych, a nie realnego układania stosunków państwo-Kościół”

- stwierdził.

Marszałek Senatu komentował też sytuację na polsko-białoruskiej granicy.

- „Granicy państwa należy strzec”

- zaznaczył.

Chociaż przekonywał, że „obrona granic Polski i Unii Europejskiej jest bezdyskusyjna” i „nie ulega negocjacjom”, to jednocześnie żądał dopuszczenia wolontariuszy do imigrantów koczujących na terytorium Białorusi.

- „Oczekuję, że rząd będzie z jednej strony twardo bronił granicy, ale z drugiej strony wykaże więcej uczuć humanitarnych w stosunku do tych ludzi, a przynajmniej dopuści do nich lekarzy i dopuści do nich wolontariuszy”

- mówił.

kak/PAP