„Narody, w których nawet po dwóch stuleciach rewolucji znamię katolicyzmu przetrwało w tkance społecznej, stały się obecnie kompletnie spoganizowane. Tęczowe flagi powiewają nie tylko na fasadach instytucji publicznych, ale nawet na fasadach katedr, balkonach rezydencji biskupich, a nawet kościołów” – pisze arcybiskup Carlo Maria Viganò w tekście opublikowanym na portalu „Life Site News”, w którym krytykuje poparcie działań prohomoseksualnego jezuity o. Jamesa Martina SJ przez papieża Franciszka.

Arcybiskup Viganò przypomina prawdę o walce, którą toczymy z ciałem, szatanem i światem. I jednocześnie zaznacza, że „sojusznikami, na których możemy polegać, by pokonać świat, ciało i diabła, to łaska Boża, częste przyjmowanie sakramentów, praktykowanie cnót, modlitwa, pokuta, rozpatrywanie czterech ostatecznych rzeczy, rozmyślania o Męce naszego Pana i życie w Jego obecności”.

Jednak arcybiskup stwierdza, że dzisiaj „ta heroiczna bitwa” została „osłabiona przez rozległe wewnętrzne zepsucie biskupów i księży” i „wydaje się nie mieć już dłużej sensu, tak jak nauka Pisma Świętego, ojców Kościoła i biskupa Rzymu wydają się nie mieć już sensu”.

„Ten, który zasiada w Rzymie – pisze dalej abp Viganò – jest otoczony przez niemoralne osoby, które mrugają do ruchów LGBTQ+ i hipokrytycznie symulują powitanie i inkluzywność, które zdradzają ich wybór pola i ich grzeszne skłonności. Nie ma już odwagi, nie ma już wierności Chrystusowi”, którymi wykazywali się poprzedni papieże i duszpasterze broniąc Dobra, przeciwstawiając się „stylom życia całkowicie sprzecznym z prawem naturalnym, przekazaniami i Ewangelią” i nie bojąc się ataków świata.

Abp Viganò dodaje, że skoro papież „był w stanie zmienić doktrynę o karze śmierci – rzecz, o której nie słyszano i absolutnie niemożliwa – z pewnością będzie w stanie uczynić sodomię legalną w imię miłości bliźniego, która nie ma w sobie nic katolickiego i która jest odrażająca dla Bożego Objawienia”. Hierarcha krytykuje milczenie w obliczu „bluźnierczych procesji, które paradują na ulicach stolic świata” i wobec „błogosławienia par homoseksualnych” przy jednoczesnym potępieniu „tych, którzy chcą pozostać wierni nauce Zbawiciela, jako sztywnych”.

W sytuacji „zniszczeń, które przychodzą z góry, widzimy publikację uroczych i uwodzicielskich słów Bergoglio skierowanych do Jamesa Martina SJ na poparcie perwersyjnej i deprawującej ideologii, która obraża Majestat Boga i upokarza misję Kościoła oraz święty autorytet Namiestnika Chrystusa” – pisze abp Viganò.

Jednocześnie jako „następca apostołów i nauczyciel Wiary” abp Viganò kieruje „poważne ostrzeżenie” do tych, których „władza wywodzi się od Jezusa Chrystusa”, przypominając im, że „ma ona siłę i wartość jedynie wówczas, jeśli pozostaje skierowana na cel, dla którego On ją ustanowił”. Nawołuje tych duszpasterzy do zastanowienia się nad „zgorszeniem, jakie powodują” oraz „ranami, jakie zadają udręczonemu ciału Kościoła”, za co będą musieli odpowiedzieć przed Sądem Boga.

Abp Viganò nawołuje świeckich do modlitwy i pokuty w intencji tych duchownych, którzy wypaczają wiarę i sieją zgorszenie. A takich duchownych ostrzega, że nie ma „dumy w obrażaniu Boga” i zachęca do pomyślenia o losie swych nieśmiertelnych dusz.

 

jjf/LifeSiteNews.com