Polska gospodarka jest cały czas bardzo silnie powiązana z gospodarką niemiecką, wskazuje Ewa Sadowska-Cieślak z Towarzystwa Ekonomistów Polskich.

Takie powiązania potwierdzają dane GUS ws. handlu zagranicznego za rok 2018. Według Ewy Sadowskiej-Cieślik Niemcom przypadło 28,2 proc. polskiego eksportu i 22,6 proc. importu. Dalej jest przepaść: największy udział w polskim eksporcie mają Czesi i Brytyjczycy (6,4 oraz 6,2 proc.), a w imporcie Chiny i Rosjanie (11,5 oraz 7,1 proc.). Jak podkreśla Sadowska-Cieślik, dzisiaj wskaźniki handlowe są tak naprawdę podobne do tych zroku... 1929. Wówczas Niemcy miały udział w eksporcie na poziomie 31,2 proc., a w imporcie - 27,1 procent. "Historia zatoczyła koło i w roku 2018, nieprzrwanie od 1990 roku, najważniejszym partnerem handlowym Polski są Niemcy" - wskazała ekspertka TEP.

Sadowska-Cieślik zaznaczyła też, że imponująca jest dynamika obrotów handlowych Polski z zagranicą: eksport w roku 2018 było 4,45 raza większy niż w roku 2000, a import 3,31 raza większy.

Struktura towarowa obrotów wskazuje zdaniem ekspertki, że Polska znajdujesię w grupie krajów wysoko uprzemysłowionych. Eksportujemy maszyny, urządzenia, sprzęt transportowy, towary przemysłowe i inne wyroby przemysłowe. Ich udział w eksporcie wynosi ponad 70 procent. Importujemy z kolei maszyny, urządzenia, sprzęt transportowy, towary przemysłowe i chemikalia. To z kolei ponad 65 proc. importu.

bsw/pap, forsal.pl