Arcybiskup Vincent Jordy z Tours we Francji został zmuszony do wydania oświadczenia, kiedy okazało się, że w budowę wielkiego meczetu swój wkład finansowy wniósł też Kościół katolicki. Sprawa wyszła na jaw, kiedy lokalna gazeta „la Nouvelle République” zamieściła komentarz Salaha Merabtiego, przewodniczącego wspólnoty muzułmańskiej z departamentu Indre-et-Loire, na temat postępów prac budowlanych przy konstrukcji meczetu i jego finansowania.

Salah Merabti, mówiąc o problemach związanych z budową muzułmańskiej świątyni, wynikłych m.in. z powodu epidemii, wyraził nadzieję na ukończenie budowli w przyszłym roku. Do ukończenia konstrukcji, na którą już wydano 4 miliony euro, brakuje 2 milionów euro. Merabti wymienił tych, którzy wnieśli swój wkład finansowy: oprócz szefa Coca-Coli Algieria, który przeznaczył 150 000 euro na dach, wspomniał podarki od urzędników Tours, wspólnoty żydowskiej z Tours, a także... od diecezji katolickiej.

Niezależny katolicki portal „Riposte Catholique”, skomentował artykuł i wypowiedź Merabtiego: „Czy mamy rozumieć, że parafialne fundusze Kościoła zostały przekierowane na potrzeby wspólnoty muzułmańskiej? To pytanie, które należy skierować do biura księgowego diecezji”.

Jak się okazuje, choć diecezja miała odłożone 9,5 miliona euro pod koniec roku 2019, to obecnie boryka się z problemami finansowymi z powodu restrykcji pandemicznych. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że sam biskup Jordy zwrócił się w kwietniu z apelem do wiernych o wsparcie w związku z dramatycznym spadkiem datków. W związku z tym podziękowania Salaha Merabtiego pod adresem archidiecezji okazały się co najmniej zaskakujące.

W wydanym oświadczeniu bp Vincent Jordy usprawiedliwił wsparcie budowy meczetu „symbolicznym datkiem”, jaki wspólnota muzułmańska wniosła na apel archidiecezji o ofiary w związku z wizytą św. Jana Pawła II w Tours w roku 1996. W zamian archidiecezja postanowiła wesprzeć budowę meczetu równie „symbolicznym datkiem z okazji zainicjowania projektu meczetu w Tours ponad 15 lat temu”.

Z oświadczenia hierarchy wynika zatem, że datek na budowę meczetu przekazano jeszcze za jego poprzednika. Pojawiły się pytania oburzonych wiernych, którzy domagali się wyjaśnień, dlaczego katolicy nie zostali o tym poinformowani. Krytycy zadają także pytanie o to, jaki był ów „symboliczny datek” ze strony muzułmanów i ile w związku z tym pieniędzy przeznaczyła archidiecezja bez pytania katolickich darczyńców, którzy z pewnością nie mieli zamiaru finansować budowy islamskiej świątyni.

Komentatorzy podkreślają, że co innego jest wsparcie finansowe wizyty papieża przez lokalną wspólnotę, a co innego budowa trwałego miejsca kultu. Sytuację zaognia dodatkowo pamięć o zarówno zeszłorocznych terrorystycznych atakach islamistów we Francji, jak i poprzednich, w tym zamordowaniu ks. Jacque’a Hamela w czasie Mszy św.

jjf/LifeSiteNews.com