Fragment książki Billy'ego Grahama "Pokój z Bogiem"

 

Obecnie na tej planecie żyją miliardy ludzi. W ciągu stu lat prawie wszyscy z nich umrą. Ich ciała będą bez czucia, lecz co się stanie z ich duszami – zasadniczą i wieczną cząstką życia?

To wielka tajemnica. Co odchodzi, gdy człowiek umiera? Dokąd idzie ta brakująca cząstka?

„Tylko krok jeden jest między mną i między śmiercią" (1 Ks. Samuelowa 20, 3).

Mówi się, że całe życie jest tylko przygotowaniem się do śmierci. Psalmista powiedział: „Czy jest ktoś, kto by żył, a śmierci nie zaznał?" (Psalm 89, 49).

Podobno żyjemy w wolnomyślicielskiej epoce radykalnych doświadczeń. Poprzez wiedzę, naukę, wynalazki, odkrycia, filozofię i materialistyczny światopogląd człowiek stara się zmienić świat i prawa, które nim rządzą. Wywyższamy fałszywych bogów: pieniądze, sławę i ludzką inteligencję; niezależnie jednak od naszych starań, koniec jest zawsze ten sam: „Postanowione ludziom raz umrzeć" (List do Hebrajczyków 9, 27).

Na każdym kroku widzimy śmierć. Syrena ambulansu, wywieszka przedsiębiorcy pogrzebowego, cmentarze, które tak często mijamy, widok konduktu pogrzebowego, sunącego poprzez ulice – wszystko to przypomina nam, że Posępny Żniwiarz może po nas przyjść w każdej chwili. Nikt z nas nie może być pewnym, kiedy dokładnie to nastąpi, wszyscy jednak mamy świadomość, że może się to stać w każdej chwili.

Dr John S. Wimbish trafnie to ujął: „Nasze życie jest zawieszone na wątłych nitkach. Na każdym kroku, w naszym życiu, pod stopami odczuwamy otchłań grobu. Śmierć jest wrogiem wszystkich. Nawet królowie muszą paść pod kosą Posępnego Żniwiarza. Naukowiec i chirurg dzielnie walczą, by nie dopuścić potwora do drzwi pałacu, lecz okryty całunem Książę Lęku ukradkiem przedziera się przez straże, idzie wzdłuż korytarzy i w królewskiej sypialni spowija potężnego władcę swym ciemnym płaszczem".

Co roku około czterdziestu tysięcy Amerykanów wsiada do swych aut, nie uświadamiając sobie, że będzie to ich ostatnia podróż. Ponadto, pomimo wszystkich wzmożonych środków bezpieczeństwa trzydzieści tysięcy osób ginie w wypadkach w domach, gdy ich zmysłom daleka jest jakakolwiek myśl o śmierci. Śmierć bowiem ściga ludzkość bezlitośnie i choć wiedza medyczna i technika prowadzą z nią stałą walkę, ostatecznie to ona zawsze zwycięża.

Nieuchronność śmierci

Walka ze śmiercią, długo prowadzona przez naukę, zapewniła nam kilka dodatkowych lat życia, śmierć jednak wciąż stoi na końcu drogi i przeciętna długość życia niewiele przekracza biblijne siedemdziesiąt lat.

Choroby serca zabierają zbyt wielu naszych obywateli w sile wieku. Rak wciąż szerzy ból w ciałach tysięcy ludzi. Gruźlica, choroby krwi, paraliż dziecięcy, zapalenie płuc wciąż zbierają żniwo, chociaż postęp medycyny wydatnie obniżył roczną liczbę tych zachorowań. Niezależnie jednak od tego, jak optymistyczne są dane statystyczne, niezależnie od tego, o ile wzrosła przeciętna długość życia od 1900 roku, niezależnie od tego, jak kształtują się statystyki morderstw, samobójstw i innych nagłych zgonów, śmierć pozostaje czymś nieuchronnym. Wciąż jest naszym ostatnim przeżyciem na ziemi.

Walka ze śmiercią rozpoczyna się w chwili narodzin. Matka poświęca wiele lat opiece nad życiem swego dziecka. Czuwa nad wszystkim, co dotyczy jego odżywiania, ubrania, otoczenia, opieki lekarskiej, szczepień ochronnych. Jednak, mimo jej pełnej miłości troski, dziecko już zaczyna proces umierania.

Nie minie wiele lat, a pojawią się namacalne oznaki tego. Dentysta stwierdzi, że nasze zęby się psują. Potrzebne będą okulary, by polepszyć nasz słabnący wzrok. Z czasem skóra pomarszczy się i zwiotczeje, ramiona przygarbią się, a nasz krok stanie się powolniejszy i mniej pewny. Będziemy mieli mniej sił, kości staną się kruche i niemal niepostrzeżenie zaczniemy przybliżać się ku śmierci.

Gdy życie odchodzi i umiera człowiek, staramy się jak najszybciej o tym zapomnieć.

Czyż nie wydaje się to dziwne, że tak wiele naszej energii poświęcamy wydaniu życia na świat, a tak zdecydowanie odwracamy się od równie ważnego faktu odejścia tego życia z ziemi?

Obecnie na tej planecie żyją miliardy ludzi. W ciągu stu lat prawie wszyscy z nich umrą. Ich ciała będą bez czucia, lecz co się stanie z ich duszami – zasadniczą i wieczną cząstką życia? To ogromna tajemnica. Co odchodzi, gdy człowiek umiera? Dokąd idzie ta brakująca cząstka?

Kilka lat temu w Denver, w Colorado zmarł pewien dziennikarz. Uczestnicy jego pogrzebu wysłuchali utrwalonych na taśmie słów: „To jest mój pogrzeb. Jestem ateistą i byłem nim od wielu lat. Nie życzę sobie żadnych pieśni religijnych. Ma to być pogrzeb całkowicie zgodny z rozsądkiem".

Każda epoka wydała ludzi, którzy protestowali przeciw głosowi Boga. George Bernard Shaw, Robert Ingersoll i wielu innych filozofów usiłowało poprzez argumentację zniszczyć lęk przed śmiercią.

Czego na temat śmierci możemy dowiedzieć się od antropologów? Możemy poznać stosunek do śmierci, jaki panuje w dżungli, gdzie nie ma „teologicznych nonsensów", gdyż nie słyszano tam o Jezusie Chrystusie. W niektórych plemionach, starców wypędza się do lasu – po to, by mogły tam na nich napaść dzikie zwierzęta i aby śmierć nie stanęła przed młodymi. W innym plemieniu uczestników pogrzebu obnaża się a ich ciała maluje się białą farbą. Przez wiele godzin jęki, zawodzenie i krzyki kobiet obwieszczają światu, że oto właśnie dusza opuszcza ciało. Poza sferą wpływów chrześcijaństwa śmierć jest przepełniona zgrozą i rozpaczą.

Porównaj to z chrześcijańskim poglądem na śmierć. Gdy przybył Chrystus, przedstawił nowe spojrzenie na kwestię śmierci. Człowiek zawsze traktował śmierć jako wroga, lecz Jezus powiedział, że On zwyciężył śmierć i odebrał jej moc. Jezus Chrystus był niezwykłym realistą, gdy nawoływał ludzi, aby przygotowali się do śmierci, która na pewno ich spotka. „Nie martw się śmiercią ciała – nauczał Pan Jezus – obawiaj się raczej wiecznej śmierci duszy".

Biblia naucza, że istnieją dwa rodzaje śmierci: jedną jest śmierć fizyczna, drugą – śmierć wieczna. Jezus ostrzegł, że drugiej śmierci powinniśmy się obawiać znacznie bardziej niż pierwszej. Opisał drugą śmierć jako piekło, które polega na wiecznym oddzieleniu od Boga. Wskazał, że śmierć ciała jest niczym w porównaniu z tym wiecznym oddaleniem duszy od Stwórcy...

Biblia naucza, że jesteś duszą nieśmiertelną. Twoja dusza jest wieczna i będzie żyć zawsze. Innymi słowy, to, co w tobie prawdziwe – ta cząstka, która myśli, czuje, marzy, ma plany, cząstka będąca twoim ego, twoją osobowością – nie umrze nigdy. Biblia mówi, że twoja dusza na zawsze będzie żyć w jednym z dwóch miejsc: w niebie lub w piekle. Jeśli nie jesteś chrześcijaninem i nigdy nie narodziłeś się na nowo, twoja dusza – zgodnie z tym, czego naucza Biblia – pójdzie po śmierci do miejsca, które Jezus nazywa Hadesem i będzie tam oczekiwać sądu Boga...

Tragedia piekła

Są tacy, którzy nauczają, że ostatecznie wszyscy zostaną uratowani, że Bóg jest Bogiem miłości i nigdy nie wyśle nikogo do piekła. Wierzą, że słowo „wieczny" w gruncie rzeczy nie znaczy „na zawsze". Niemniej jednak, to samo słowo, które mówi o wiecznym oddzieleniu od Boga, jest użyte dla określenia wieczności nieba. Ktoś powiedział: „Bezstronność wymaga, abyśmy traktowali jednakowo radość sprawiedliwych i karę nieprawych, gdyż określają je te same greckie terminy, oznaczające trwałość".

Są tacy, którzy głoszą, że ci, którzy nie przyjęli Bożego odkupienia, zostaną po śmierci unicestwieni, że ich egzystencja skończy się. Przeszukując Biblię od początku do końca, nie znalazłem najmniejszego dowodu, który poparł by ten punkt widzenia. Biblia mówi, że niezależnie od tego, czy jesteśmy ocaleni, czy zgubieni, egzystencja duszy i osobowości jest świadoma oraz wieczna.

Inni nauczają, że po śmierci wciąż istnieje możliwość zbawienia, że Bóg da jeszcze jedną szansę. Biblia jednak nie wspomina o tym. Ciągle ostrzega nas: „Oto teraz czas łaski, Oto teraz dzień zbawienia" (2 List do Koryntian 6, 2).

Można przytaczać wiele fragmentów Pisma wskazujących, że piekło czeka każdego człowieka, który świadomie i z własnej woli odrzucił Chrystusa jako Pana i Zbawiciela:

  • „Męki cierpię w tym płomieniu" (Ew. Łukasza 16, 24).
  • „Kto by rzekł: Głupcze, pójdzie w ogień piekielny" (Ew. Mateusza 5, 22).
  • „Syn Człowieczy pośle swoich aniołów i zbiorą z Królestwa jego wszystkie zgorszenia, i tych, którzy popełniają nieprawość, i wrzucą ich do pieca ognistego; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Ew. Mateusza 13, 41-42).
  • „Tak będzie przy końcu świata; wyjdą aniołowie i wyłączą złych spośród sprawiedliwych, i wrzucą ich w piec ognisty; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Ew. Mateusza 13, 49-50).
  • „Wtedy powie i tym po lewicy: Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom" (Ew. Mateusza 25, 41).
  • „Plewy spali w ogniu nieugaszonym (Ew. Mateusza 3, 12).
  • „W ogniu płomienistym, wymierzając karę tym, którzy nie znają Boga, oraz tym, którzy nie są posłuszni ewangelii Pana naszego Jezusa. Poniosą oni karę: zatracenie wieczne, oddalenie od oblicza Pana i od mocy chwały jego (2 List do Tesaloniczan 1, 8-9).
  • „Pić będzie samo czyste wino gniewu Bożego z kielicha jego gniewu i będzie męczony w ogniu i w siarce wobec świętych aniołów i wobec Baranka. A dym ich męki unosi się w górę na wieki wieków i nie mają wytchnienia we dnie i w nocy (Obj. Jana 14, 10-11).
  • „I śmierć, i piekło zostały wrzucone do jeziora ognistego; owo jezioro ogniste, to druga śmierć. I jeżeli ktoś nie był zapisany w księdze żywota, został wrzucony do jeziora ognistego" (Obj. Jana 20, 14-15).
  • „Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką. To jest śmierć druga" (Objawienie Jana 21,8).


Słyszę, jak ktoś mówi: „Nie wierzę w piekło. Moją religią jest Kazanie na Górze". Przeczytajmy więc jego fragment: „Jeśli tedy prawe oko twoje gorszy cię, wyłup je i odrzuć od siebie, albowiem będzie pożyteczniej dla ciebie, że zginie jeden z członków twoich, niż żeby całe ciało twoje miało pójść do piekła. A jeśli prawa ręka twoja cię gorszy, odetnij ją i odrzuć od siebie, albowiem będzie pożyteczniej dla ciebie, że zginie jeden z członków twoich, niż żeby miało całe ciało twoje znaleźć się w piekle" (Ew. Mateusza 5, 29-30).

Mamy tu słowa Jezusa, wyraźnie mówiące o tym, że istnieje piekło. Jezus nauczał o nim, ilustrował je przykładami i nieustannie ostrzegał ludzi przed szaleństwem życia na ziemi w grzechu i w obłudzie.

Nie ma wątpliwości, że źli ludzie już tu na ziemi przechodzą przez pewnego rodzaju piekło. Biblia mówi: „Wiedzcie, że kara za wasz grzech was spotka" (4 Ks. Mojżeszowa 32:23) oraz „Co człowiek sieje, to i żąć będzie" (List do Galacjan 6, 7). Istnieją jednak dokoła nas przykłady tego, że niektórym złym ludziom dobrze się powodzi, podczas gdy prawi cierpią za swą prawość. Biblia naucza, że nadejdzie czas odpłaty i sprawiedliwości.

Czy kochający Bóg pośle człowieka do piekła? Odpowiedź brzmi: Tak, lecz nie zrobi tego chętnie.

Człowiek skazuje sam siebie za to, że odrzucił drogę zbawienia, wskazaną przez Boga. Z miłości i z litości, Bóg ofiarowuje mężczyznom i kobietom drogę ratunku, drogę zbawienia, nadziei oraz udział w lepszej przyszłości. Człowiek – w swej ślepocie, głupocie i uporze, egoizmie i miłości do grzesznych przyjemności – odrzuca prosty Boży ratunek przed cierpieniem wiecznego wygnania.

Załóżmy, że jesteś chory i wezwałeś lekarza, który przybył i dał ci receptę, ty jednak – po namyśle – postanowiłeś zignorować jego radę i odmówiłeś przyjęcia lekarstwa. Gdyby lekarz przyszedł po kilku dniach, mógłby zobaczyć cię w znacznie gorszym stanie. Czy mógłbyś obwiniać go za to? Czy mógłbyś twierdzić, że jest odpowiedzialny? On dał ci receptę. Zapisał ci lek, lecz ty odmówiłeś przyjęcia go.

W podobny sposób Bóg daje lekarstwo na chorobę rasy ludzkiej. Lekarstwem tym jest osobista wiara i powierzenie się Jezusowi Chrystusowi. Lekarstwem jest odrodzenie. Jeśli z własnej woli odrzucamy to, musimy ponieść konsekwencje i nie możemy za nie obwiniać Boga. Czy to Jego wina, że odrzucamy lekarstwo?

Niektórzy pytują: „Na czym polega piekło?". Słowo „piekło" w naszej Biblii jest tłumaczeniem czterech różnych słów. Jednym z nich jest SZEOL. W Starym Testamencie Słowo to przetłumaczono (z hebrajskiego) trzydzieści jeden razy jako „piekło". Oznacza ono „stan niewidzialny". Wiążą się z nim takie określenia, jak smutek, cierpienie, i zniszczenie.

Drugim słowem, przetłumaczonym (z języka greckiego) jako „piekło" i dziesięciokrotnie występującym w Nowym Testamencie jest HADES. Oznacza ono to samo, co SZEOL w Starym Testamencie. Wiąże się z nim sąd i cierpienie.

Trzecim słowem jest TARTARUS. Użyte ono zostało tylko raz w Drugim Liście Piotra 2, 4. Jest tam mowa o miejscu kary nieposłusznych aniołów. TARTARUS to miejsce sądu – więzienie, loch, w którym panuje kompletna ciemność.

Czwartym słowem przetłumaczonym jako „piekło" jest GEHENNA, czyli Dolina Hinnon Występuje w Nowym Testamencie jedenaście razy. Użycie przez Jezusa tego słowa świadczy o tym, że znał On Dolinę Hinnon pod Jerozolimą, gdzie stale paliły się odpadki i śmieci.

Inni pytują: „Czy ogień piekielny, o którym mówi Biblia, należy rozumieć dosłownie?". Niewątpliwie Biblia wielokrotnie posługuje się słowem „ogień" w przenośni. Bóg jednak ma ogień, który pali, lecz nie niszczy.

Gdy Mojżesz ujrzał płonący krzak, był zdumiony tym, że krzak nie spalał się. Trzech hebrajskich młodzieńców wrzucono do rozpalonego pieca, lecz płomień ich nie strawił; w istocie nie przypalił się nawet jeden włos na ich głowach.

Z drugiej strony Biblia mówi, że nasz język jest „rozpalony przez piekło" (List Jakuba 3, 6) za każdym razem, gdy źle mówimy o naszych bliźnich. Nie oznacza to, że gdy mówimy coś złego o innych, pojawia się dosłowny ogień. Niezależnie jednak od tego, czy chodzi tu o dosłowne płomienie, czy przenośne, efekt jest rzeczywisty. Jeśli ogień nie istnieje, znaczy to, że Bóg używa symbolu dla wskazania czegoś, co może być znacznie gorsze.

W istocie rzeczy piekło jest oddzieleniem od Boga. Jest ponowną śmiercią, opisaną jako świadome pozbawienie siebie tego wszystkiego, co jest światłem, radością, dobrocią, sprawiedliwością i szczęściem. W Biblii istnieje wiele przerażających opisów tego strasznego stanu.

Dziwne jest to, że ludzie przygotowują się do wszystkiego z wyjątkiem śmierci. Przygotowujemy się do studiów. Przygotowujemy się do prowadzenia interesu. Przygotowujemy się do pracy zawodowej. Przygotowujemy się do małżeństwa. Przygotowujemy się do starości. Przygotowujemy się do wszystkiego z wyjątkiem chwili śmierci. A jednak Biblia mówi, że każdemu z nas przeznaczone jest w końcu umrzeć.

Każdemu człowiekowi śmierć wydaje się być czymś naturalnym, gdy dotyczy ona innych ludzi, a jednocześnie czymś nienaturalnym w odniesieniu do niego samego. Śmierć zrównuje wszystkich. Pozbawia bogacza jego milionów, a z biedaka zdziera łachmany. Studzi chciwość i gasi płomienie namiętności. Wszyscy chcieliby zapomnieć o istnieniu śmierci, a jednak wszyscy musimy przed nią stanąć. Każdy: książę i wieśniak, głupiec i filozof, morderca i święty. Śmierć nie zna granic wieku, nie czyni też wyjątków. Jest tym, czego boją się wszyscy ludzie.

Pod koniec swego życia Daniel Webster opowiedział o tym, jaki kiedyś uczestniczył w nabożeństwie odbywającym się na wsi. Prowadzący nabożeństwo był pobożnym, starym człowiekiem o prostym sercu. Po modlitwie powstał i odczytał tekst. Następnie, z niezwykłą prostotą i szczerością powiedział: „Moi przyjaciele, możemy umrzeć tylko jeden raz".

Komentując te słowa, Webster powiedział potem: „Choć słowa te wydawały się oziębłe, wywarły na mnie największe wrażenie spośród wszystkich, jakie kiedykolwiek słyszałem".

Łatwo jest myśleć o tym, że inni mają spotkać się ze śmiercią, trudno jest jednak nam samym pamiętać, że my również musimy przyjść na to samo spotkanie. Gdy widzimy żołnierzy idących na front, czytamy o więźniu skazanym na śmierć lub odwiedzamy śmiertelnie chorego przyjaciela, czujemy, że dokoła tych ludzi wytwarza się uroczysta atmosfera. Śmierć jest wyznaczona każdemu, a to, kiedy ona nastąpi, jest tylko sprawą czasu. Inne umówione spotkania – związane z interesami lub z przyjemnościami – możemy zaniedbać. Możemy nie dotrzymać ustaleń i ponieść tego konsekwencje. Spotkania ze śmiercią żaden człowiek nie może jednak zignorować, żaden człowiek nie może go zaniechać. Stawić się na to spotkanie można tylko raz, ale stawić się musi każdy.

Gdyby śmierć fizyczna była jedynym następstwem życia z dala od Boga, nie mielibyśmy czego się bać, Biblia ostrzega jednak, że istnieje śmierć druga, która jest wiecznym oddzieleniem od Boga.

Wspaniałość nieba

Istnieje jednak jaśniejsza strona tego zagadnienia. Biblia mówi, że grzesznikom przeznaczone jest piekło, świętym przyrzeka jednak niebo. Zagadnienie nieba jest znacznie łatwiejsze do przyjęcia niż zagadnienie piekła. A jednak Biblia mówi o jednym i drugim.

Gdy wprowadzasz się do nowego domu, pragniesz dowiedzieć się wszystkiego o nowej okolicy, w której będziesz mieszkać. Jeśli przeprowadzasz się do innego miasta, chcesz wszystko wiedzieć o tym mieście – o jego sieci kolejowej, o jego przemyśle, o parkach, o jeziorach, o szkołach itp. Skoro mamy gdzieś spędzić wieczność, powinniśmy coś wiedzieć o tym miejscu. Wiadomości dotyczące nieba znajdują się w Biblii. Dobrze jest mówić i myśleć o nim. Gdy mówimy o niebie, ziemia wydaje się marna. Nasze tutejsze smutki i problemy zdają się być o wiele mniejsze, gdy z niecierpliwością oczekujemy przyszłości. W pewnym sensie, chrześcijanin ma niebo już tu na ziemi. Ma on spokój duszy, spokój sumienia, jest w zgodzie z Bogiem. Doświadczając kłopotów i trudności, może się uśmiechać. Może mieć pewny krok, radość w duszy, uśmiech na twarzy.

Biblia jednak przyrzeka chrześcijaninowi niebo również w życiu późniejszym. Ktoś zapytał kiedyś Johna Quincy Adams'a, gdy ten miał dziewięćdziesiąt cztery lata, jak się czuje. Ten odpowiedział: „Zupełnie dobrze. Zupełnie dobrze. Jednak dom, w którym mieszkam, nie jest w najlepszym stanie". Choć dom, który zamieszkujemy, bywa chory i słaby, możemy – jeśli jesteśmy chrześcijanami – czuć się silni i pewni.

Jezus mówił o niebie. Jest wiele fragmentów, które można by tu przytoczyć, lecz ten, który daje najpełniejszy opis rzeczywistości nieba, znajduje się w Ewangelii Jana 14, 2-3: „W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli". Apostoł Paweł był tak pewien istnienia nieba, że mógł powiedzieć: „Jesteśmy więc pełni ufności i wolelibyśmy raczej wyjść z ciała i zamieszkać u Pana" (2 List do Koryntów 5, 8).

Jakże inne są odczucia towarzyszące oczekiwaniu chrześcijanina od refleksji agnostyka Boba Ingersoll'a, który przy groble swego brata powiedział: „Życie jest wąską zasłoną pomiędzy zimnymi i nagimi szczytami dwóch wieczności. Na próżno usiłujemy spojrzeć ponad te szczyty. Głośno wołamy, a jedyną odpowiedzią jest echo naszych zawodzących nawoływań".

Apostoł Paweł często mówił: „wiemy", „ufamy", „zawsze ufamy". Biblia mówi, że Abraham „oczekiwał [...] miasta mającego mocne fundamenty, którego budowniczym i twórcą jest Bóg" (List do Hebrajczyków 11, 10).

Wielu ludzi pyta: „Czy wierzysz w istnienie nieba w znaczeniu dosłownym?". Tak, Jezus powiedział, że idzie przygotować dla nas miejsce. Biblia naucza, że Henoch i Eliasz wstąpili – dosłownie, z ciałem – do miejsca, które jest tak samo realne, jak Los Angeles, Londyn czy Algier.

Wielu zapyta: „Gdzie jest niebo?". Pismo nie mówi nam, gdzie ono jest. Niektórzy uczeni starali się zestawić i przeanalizować różne cytaty Pisma i twierdzą, że niebo jest na północy. Cytują oni Psalm 48, 3, który mówi: „Pięknie wzniesiona jest rozkosz całej ziemi, góra Syjon, na krańcach północnych, miasto Króla Wielkiego". Warto pamiętać, że Bóg polecił Mojżeszowi wylać krew ofiary po północnej stronie ołtarza. Igła magnetyczna wskazuje północ. Być może Niebiańskie Miasto jest na północy. Nie wiemy tego. Lecz niezależnie od tego, gdzie znajduje się niebo, jest ono tam, gdzie jest Chrystus.

Biblia naucza, że kraj ten jest miejscem piękna. Jest on opisany w Biblii, jako „dom Boga", „miasto", „lepszy kraj", „dziedzictwo", „chwała"...

Biblia mówi również, że niebo jest miejscem wielkiego zrozumienia i wiedzy o rzeczach, których nigdy wcześniej się nie uczyliśmy.

Sir Izaak Newton, będąc starym człowiekiem, powiedział komuś, kto chwalił jego mądrość: „Jestem dzieckiem stojącym nad brzegiem morza, które w jednym miejscu podnosi kamyczek, a w innym – muszlę, jednak wielki ocean prawdy wciąż rozciąga się przede mną".

Tomasz Edison powiedział kiedyś: "Nie wiem nawet jednej milionowej części jednego procenta na jakikolwiek temat".

Wiele tajemnic Boga – sens prób, rozczarowań, tragedii i milczenia Boga wobec ludzkiego cierpienia – zostanie tam objawionych. Niektórzy pytają: „A co będziemy robić w niebie? Po prostu siedzieć i cieszyć się przyjemnościami życia?". Nie! Biblia mówi, że będziemy służyć Bogu. Będziemy tam wykonywali pracę dla Niego i będziemy Go wielbić. W Biblii czytamy: „I nie będzie już nic przeklętego. Będzie w nim tron Boga i Baranka, a słudzy jego służyć mu będą" (Obj. Jana 22, 3).

Będzie to czas radości, służby, śmiechu, śpiewu i chwalenia Boga.

Biblia mówi, że opuszczenie ciała, oznacza bycie z Panem. W chwili, gdy chrześcijanin umiera, natychmiast staje w obecności Chrystusa. Tam jego dusza oczekuje zmartwychwstania, połączenia duszy i ciała.

Wielu ludzi pyta: „Jak ciała, które uległy rozkładowi lub zostały spalone, mogą powstać do życia?". Naukowcy dowiedli już, że żadne chemiczne składniki nie znikają z ziemi. Bóg, który pierwotnie stworzył ciało, może znów złożyć wszystkie jego zasadnicze składniki i połączyć ciało z duszą. Lecz nowe ciało, które będziemy posiadać, będzie wspaniałym ciałem, podobnym Chrystusowemu. Będzie to ciało wieczne. Nigdy nie zazna ono łez, bólu, tragedii, choroby, cierpienia lub śmierci.

Mamy tu więc obraz dwóch wiecznych światów. Każdy syn Adama znajdzie się w jednym lub drugim. Światy te otacza wiele tajemnic, Biblia zawiera jednak wystarczającą ilość informacji pozwalających nam zrozumieć, że jeden z nich będzie światem tragedii i cierpienia, drugi zaś – światem jasności i chwały.

za: Jezus.pl