Po bardzo poważnej awarii rozdzielni, teraz doszło do groźnego pożaru Elektrowni Bełchatów. Straty materialne będą liczyły się w milionach złotych. Czy to może wskazywać, że komuś zależy na destabilizacji polskiego systemu energetycznego?

Dzisiaj, w sobotę 22 maja tuż przed godziną 11, mieszkańcy Bełchatowa, Kleszczowa, Kamieńska i okolicznych miejscowości ujrzeli na niebie ogromną czarną chmurę unoszącą się nad Elektrownią Bełchatów. Przybyłe na miejsce jednostki straży pożarnej oraz straży zakładowej z trudem opanowały ogień na taśmociągu, którego konstrukcja osiąga wysokość prawie 30 metrów. Ogień powstał pomimo deszczowej pogody i znacznej wilgotności węgla.

Pięć dni wcześniej, doszło do wyłączenia 10 bloków Elektrowni Bełchatów. Mało brakowało, żeby w Polsce zabrakło energii elektrycznej. Okazało się, że przyczyną była awaria w rozdzielni należącej do Polskich Sieci Eletroenergetycznych. W związku z tym automatycznie uruchomiły się zabezpieczenia, które unieruchomiły prawie całą elektrownię. Nagle polski system energetyczny stracił 4 tysiące megawatów mocy. Bezproblemowa funkcjonował tylko 1 blok. Oficjalnie „stanowczo stwierdzono”, że wina nie leży po stronie elektrowni. W piątek przybył więc do Bełchatowa prezes PGE Wojciech Dąbrowski, żeby podziękować pracownikom „za szybkie przywrócenie do systemu energetycznego”. Warto dodać, że jeszcze nigdy w dziejach polskiej energetyki nie wydarzyła się podobna sytuacja.

Jakby nieszczęść w Elektrowni Bełchatów było mało, także wczoraj, doszło do pożaru na stadionie GKS Bełchatów. Zapalił się wielki reflektor na wysokim maszcie oświetleniowym. Ogień widać było również w całym mieście. W związku z tym mecz piłkarski z Radomiakiem Radom rozpoczął się z dużym opóźnieniem.

Nie jest znana przyczyna sobotniego pożaru, do którego doszło na taśmociągu dostarczającym węgiel brunatny do najnowszego Bloku Nr 14. Ogień udało się opanować po trzech godzinach. Sprawę ma wyjaśnić specjalnie w tym celu powołana przez dyrekcję PGE komisja.

Atmosfera wśród pracowników Elektrowni Bełchatów, a także Kopalni Bełchatów, od wielu miesięcy jest bardzo zła. Przyczyny tego stanu są złożone. Oficjalnie nikt nie chce się wypowiadać, lecz nie brakuje opinii, iż przy dalszym takim zarządzaniu firmą jak obecnie i takiej polityce kadrowej, podobnych awarii można spodziewać się jeszcze wiele. Gdy jednak zapytałem, czy te awarie mogą być skutkiem sabotażu, wtedy usłyszałem: „Oczywiście, że tak! Tu nie brakuje osób o podejrzanych powiązaniach i zadziwiająco lewackich poglądach, jakby żywcem byli przysłani z Moskwy.”

P.J.Z.